W maju 1984 r. Herbert wysłał list do tłumacza swych wierszy na hebrajski. Dziękował Davidowi Weinfeldowi za trud włożony w translatorską pracę, wydaną zaś w Izraelu książkę określił wspólnym dziełem. Język przekładu nazwał świętym dla „wszystkich ludzi kultury”, czyli tych, którzy „nie dali się zbarbaryzować”.
Taki był początek przyjaźni między autorem poświęconego rabiemu Nachmanowi z Bracławia wiersza „Pan Cogito szuka rady” a tłumaczem, który urodził się w 1937 r. w Limanowej. W czasie wojny Weinfeld przebywał w Rosji, a do Izraela wyjechał wraz z rodziną w 1950 r., „parę dni przed rozstrzygającym meczem między Wisłą krakowską i Polonią warszawską i wyniku już się nie dowiedziałem”.
W książce przygotowanej przez Ryszarda Krynickiego obok obustronnej korespondencji znajdziemy ciekawe wspomnienie Weinfelda o spotkaniu z Herbertem w Izraelu, zdjęcia, reprodukcje notatek i wymowny tekst, jaki Herbert wygłosił po hebrajsku w maju 1991 r. w czasie uroczystości wręczenia mu Nagrody Jerozolimy: „Człowiek z dalekiej Polski przynosi Wam słowa i uczucia wielkiej sympatii i solidarności, w złym i dobrym, w smutku i radości. Życzę wszystkim ludziom dobrej woli mieszkającym na tej pięknej, umęczonej świętej ziemi – pokoju. Niech Was Bóg błogosławi”.
W Izraelu Herbert odwiedził Masadę, twierdzę starożytnych powstańców. Wszedł tam pieszo, Ścieżką Węża, bez śniadania, wody, w złych butach, a potrzebował na to zaledwie trzech kwadransów. Wydarzenie uznał za „główny cel” swej „podróży apostolskiej”. Weinfelda to nie zdziwiło, gdyż poeta zawsze stał po stronie tych, „którzy przegrali” i „są zawsze samotni”.
We wspomnieniu tłumacz zauważa, że ani święte miejsca w Jerozolimie, ani Muzeum Izraela nie bardzo Polaka interesowały. Dodaje też ciekawą uwagę: „Według mojego i wyłącznie mojego doświadczenia można podzielić polskich pisarzy na dwie kategorie: na tych, którzy przyjeżdżając do Jerozolimy, chcą przede wszystkim odwiedzić święte miejsca, i na tych, którzy jak się ich pyta, co chcieliby zobaczyć w Jerozolimie, odpowiadają prawie błagalnym głosem – tylko nie miejsca święte”.