Teksty, które zawiera tom przygotowany przez wydawnictwo Czytelnik, powstawały przez trzydzieści lat. Niektóre ukazywały się w prasie, inne w katalogach wystaw, znaczna część pozostawała dotąd nieznana. To recenzje wewnętrzne rekomendujące krajowym oficynom wydanie takich tytułów jak „Meksykańskie ABC” Ireny Kisielewskiej i Marii Sten czy „Ucieczka z mrocznego tropiku” Normana Lewisa. Ryszard Kapuściński składał je do teczek z myślą o skomponowaniu w przyszłości osobnego tomu. Plan ten z powodzeniem zrealizowała teraz Bożena Dudko – opiekunka archiwum Reportera.
Lektura tekstów dowodzi wielkiej wrażliwości Kapuścińskiego. Ze współczuciem pisał o Cornelisuie Ryanie, autorze „Najdłuższego dnia”, i jego kronice walki z rakiem. Książka „A Private Battle” składa się z dwóch części: zapisu nagrań dokonywanych w tajemnicy przez śmiertelnie chorego pisarza i dziennika jego żony, poświęconego tragedii małżonka. „Jest to pełen napięcia dramat współczesnej Heloizy i Abelarda, którzy muszą ulec sile od nich niezależnej, mimo że łączy ich uczucie trwałe i intensywne” – pisze Kapuściński. Na marginesie dzieli się trafnymi spostrzeżeniami dotyczącymi gatunku: „Jest to dokument, ale jednocześnie kawał dobrej literatury, a więc najlepsze co może być, czego czytelnik dziś najbardziej szuka. Łączy autentyczny temat z kulturą jego podania – słowem mamy do czynienia z formułą, w ramach której coraz bardziej rozwija się dziś literatura”.
Recenzje Kapuścińskiego przypominają minieseje. Zatrzymując się nad książką Romana Warszewskiego „Pokażcie mi brzuch terrorystki” w kilku zdaniach nakreśla sytuację polityczną panującą w Peru i okoliczności powstania organizacji Sendero Luminoso – Świetlisty Szlak. Podkreśla przy tym, że „głównymi ofiarami – co jest istotne i charakterystyczne dla wszystkich terrorystów świata – są ludzie bezbronni, których winę ustalają arbitralnie sami terroryści”. Reporter wykorzystuje w tekście własne doświadczenia i osobiste obserwacje, ale czyni to w sposób taktowny, niezwykle dyskretny.
Swoją pracę Kapuściński wykonywał z pasją. Najlepiej świadczy o tym pełen emocji tekst poświęcony książce Phillipa Knightleya „The First Casualty”. Ceniony autor londyńskiego „The Sunday Times” przedstawił rzeczywisty przebieg wojen prowadzonych na świecie od połowy XIX wieku do lat 70. XX stulecia a następnie skonfrontował go z relacjami w prasie amerykańskiej, angielskiej, francuskiej i niemieckiej. Dla przykładu: podczas drugiej wojny burskiej (1899 – 1902) cała Anglia żyła relacjonowanym przez pięciu korespondentów oblężeniem miasteczka Mafeking, którego bronił garnizon dowodzony przez Baden-Powella. W istocie oblężenie nie było całkowite a wojska Burów raz tylko poważnie zaatakowały pozycje Anglików.
Reporter sam zajmował się fotografią – świadczą o tym jego dwa wydane albumy – ale także pisał o zdjęciach. Teraz możemy dowiedzieć się dlaczego takie wrażenie zrobiły na nim fotografie Krzysztofa Millera z Zairu, za co cenił Krzysztofa Gierałtowskiego i Chrisa Niedenthala.