14 czerwca przypada 40. rocznica śmierci Marka Hłaski, jednego z najciekawszych, a z pewnością najbardziej kultowych (obok Edwarda Stachury i Rafała Wojaczka) polskich pisarzy drugiej połowy XX wieku. Kim byłby Hłasko, gdyby żył do dzisiaj? Nie wiadomo. Z pewnością pozostał legendą, polskim Jamesem Deanem, „buntownikiem bez powodu”, który w polską szarzyznę lat 50. wniósł ożywczą dawkę energetyzującej kontrowersji.
[srodtytul]Alkohol i seks[/srodtytul]
Hłasko żył tak, jak chciał. Nie lubił tracić czasu na zbędne sprawy, był niespokojnym duchem, co dało się zauważyć już w jego młodości. Edukację zakończył jako 15-latek, gdy z kolejnego liceum został wyrzucony za „notoryczne lekceważenie przepisów szkolnych, wykroczenia natury karnej oraz za wywieranie demoralizującego wpływu na kolegów”. Rok później zrobił kurs prawa jazdy i zaczął żyć po męsku – pracował jako kierowca, interesował się boksem, fascynował się Bogartem. Był awanturnikiem i kobieciarzem (miał wiele miłosnych przygód – romansował m.in. z Agnieszką Osiecką; ożenił się ze znaną niemiecką aktorką Sonją Ziemann), nie stronił od imprez i alkoholu. Swoje doświadczenia wykorzystywał w pracy literackiej.
Pierwsze opowiadanie – „Bazę Sokołowską” – napisał, mając 16 lat, po lekturze powieści Anatola Rybakowa „Kierowcy”. – Była to pierwsza socrealistyczna książka, jaką przeczytałem – wspominał później. – Muszę przyznać, że wpadłem w osłupienie. Tak głupio i ja potrafię, powiedziałem sobie. I zacząłem. „Baza Sokołowska” ukazała się w 1954 roku i od razu zrobiła furorę. Hłasko w mgnieniu oka zyskał ogromną popularność, na kanwie jego tekstów powstawały filmy, a on sam obracał się w najwyższych kręgach artystycznych Warszawy.W 1958 roku wyjechał do Paryża.
„Miałem przy sobie osiem dolarów; miałem 24 lata; byłem autorem wydanego tomu opowiadań oraz dwóch książek, których wydać mi nie chciano (…). Zostałem uznany za człowieka skończonego i stwierdzone zostało ponad wszelką wątpliwość, że niczego już więcej nie napiszę” – wspominał w „Pięknych dwudziestoletnich”. Co prawda Hłasko pisał dalej, ale do kraju już nie wrócił. Mieszkał we Francji, w Niemczech, we Włoszech, w Izraelu, Stanach Zjednoczonych; prowadził tułaczy tryb życia, popadał w konflikty z prawem, był częstym pacjentem klinik psychiatrycznych.