Kto pamięta, że Węgierkami były ważne dla nas święte: Kinga i Jadwiga? Albo że w czasie powstania warszawskiego węgierscy żołnierze, w tamtym czasie sojusznicy Niemiec, nie chcieli strzelać do Polaków?

Pewnie niewielu, bo popkultura, która dziś kształtuje naszą świadomość, niezbyt łaskawie obchodzi się z węgierskimi bratankami. Na Węgrzech zresztą jest podobnie. Lukę postanowili wypełnić Paweł Cebula i Grzegorz Górny. Jak tłumaczą we wstępie do książki „Węgierski łącznik”, zafrapował ich fenomen, który zaobserwowali przed dziesięciu laty na Węgrzech – aż 36 posłów ówczesnego parlamentu mówiło po polsku (10 procent wszystkich parlamentarzystów!).

Okazało się, że wielu z nich należało do tzw. pokolenia autostopowiczów, dla którego Polska w latach 70. i 80. ubiegłego wieku była enklawą wolności. Przyjeżdżali do nas zachwyceni możliwością swobodnego podróżowania (na Węgrzech stłamszonych przez reżim Janosa Kadara autostop był zakazany), oglądali polskie filmy, porównując bohaterów „Kanału” czy „Popiołu i diamentu” ze swoimi doświadczeniami z 1956 roku (u nich nie wolno było wspominać węgierskiego powstania). Chodzili na pielgrzymki do Częstochowy, nawet jeśli byli obojętni religijnie (na Węgrzech Kościół był zastraszony i wypchnięty na margines), rozmawiali z Polakami na tematy, o których w swoim kraju niemal nie ważyli się myśleć. „Ivan Baba (zostanie potem zastępcą pierwszego niekomunistycznego ministra spraw zagranicznych – przyp. red.) wysłał do Polski swoich dorastających synów, żeby poczuli, jak smakuje wolność” – wspomina Akos Engelmayer, dyplomata i były ambasador Węgier w Warszawie. A także, zwłaszcza w latach 80., uczyli się konspirować – wielu z nich było związanych z węgierską opozycją antykomunistyczną. Takie wspomnienia mają wszyscy rozmówcy Cebuli i Górnego: Akos Engelmayer, Csaba György Kiss, Istvan Kovacs, Attila Szalai i Imre Molnar.

Trochę żal, że z tamtej polskiej inspiracji i wzajemnej sympatii tak niewiele zostało. I że tak bardzo nie potrafiliśmy tego wykorzystać.

[i]Paweł Cebula, Grzegorz Górny; Węgierski łącznik; Fronda, Warszawa 2008[/i]