Reklama

Kocim okiem, krokiem i rozumem

„Wędrówka Murriego” to filozoficzna bajka. W Rosji przyznano jej tytuł Narodowego Bestselleru 2007 roku. Petersburski autor Ilja Bojaszow zręcznie połączył wątki fantastyczne, naukowe i polityczne

Publikacja: 29.09.2009 11:38

Kocim okiem, krokiem i rozumem

Foto: Rzeczpospolita

Murri, urodzony w Bośni reprezentant kociego rodu, jest godnym następcą Kota Mruczysława E.T.A. Hoffmanna. Nie tylko nosi to samo imię (Mruczysław w niemieckim oryginale nazywa się Murr), ale cechuje go podobnie krnąbrny charakter, samozadowolenie i wybitny intelekt. Ale choć włada językami wszystkich stworzeń świata, dogaduje się z duchami, aniołami i demonami, pozostaje – o, wstydzie! – analfabetą.

Po prostu tak potoczyły się jego losy. Nie miał czasu na samokształcenie, bo… musiał przemierzyć Europę. Ruszył w trasę w 1992 roku, kiedy w kraju kiedyś zwanym Jugosławią rozpętała się wojna domowa. Murri stał się jej niewinną ofiarą: spalono mu dom i koc, na którym sypiał oraz pozbawiono michy. A tylko tyle trzeba mu było do szczęścia. Pręgowany kocur postanowił odzyskać należne mu dobra. Cztery lata peregrynował, aż dotarł do obozu dla bośniackich uchodźców pod szwedzkim Goteborgiem, gdzie odnalazł właścicieli, a raczej – swoich poddanych, za jakich uważał „dwunożnych”. Po takim wyczynie naprawdę należała mu się dodatkowa porcja mleka.

Jednak „Wędrówka…” nie sprowadza się do kocich perypetii splecionych z politycznymi wydarzeniami ubiegłej dekady. Przy okazji, Bojaszow portretuje typowych przedstawicieli różnych narodów. Moim zdaniem, to najsłabsza strona powieści, jako że autor serwuje same stereotypy. Znacznie ciekawsze są rozważania filozoficzne na temat drogi jako życiowego celu człowieka. Ale creme de creme tej przypowieści – to słowne potyczki dwóch naukowców, wyznających odmienne poglądy na kwestie dotyczące myślowych możliwości zwierząt. Znakomity pastisz naukowych debat, przywołanie absurdalnych teologicznych sporów z „Gargantui i Pantagruela” Rabelais’go. Obie strony wypisują sążniste elaboraty w specjalistycznych periodykach. Podają niezbite argumenty poparte faktami; cytują łacińskie zwroty i przysłowia. Jednocześnie uczeni mężowie nie szczędzą sobie uszczypliwości na szkolnym poziomie. „Trzeba być zaiste ślepym dinozaurem, żeby nie dostrzegać rzeczy oczywistych. Zaprawdę bezgraniczna jest średniowieczna ciemnota!”, grzmi rzecznik zwierzęcego główkowania. Adwersarz nie pozostaje dłużny: „…pisze się całe opusy obalające Pawłowa i jego odruchy – jednym słowem, uprawiany jest paranaukowy idiotyzm, ciemnota i szarlataneria”.

Pisarz pozornie nie opowiada się za żadnym ze stanowisk. Nie trudno jednak domyślić się, że konsoliduje się z obrońcą „myślącej fauny”: niejeden dwunożny mógłby pobierać od Murriego lekcje logiki. Choć z drugiej strony, Bojaszow nie ma złudzeń – kot to zimny drań.

[i] Wędrówka Murriego

Reklama
Reklama

Tłum. Ewa Skórska-Filip

Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2009[/i]

Literatura
Jedyna taka trylogia o Polsce XX w.
Literatura
Kalka z języka niemieckiego w komiksie o Kaczorze Donaldzie zirytowała polskich fanów
Literatura
Neapol widziany od kulis: nie tylko Ferrante, Saviano i Maradona
Literatura
Wybitna poetka Urszula Kozioł nie żyje. Napisała: „przemija życie jak noc: w okamgnieniu.”
Literatura
Dług za buty do koszykówki. O latach 90. i transformacji bez nostalgii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama