I takim pozostał. Trochę niewyględny, ale z fasonem — wylansował pre-punkowy czub, ulepiony ze sklejonych brylantyną blond włosów. Jest Belgiem i jak na przedstawiciela tej nacji — wyjątkowym wiercipiętą. Ona harcerka, on — skaut.
Komiksy: Marzi. Nie ma wolności bez Solidarności i Tintin w kraju Sowietów
Obydwoje, Marzi i Tintin, są bohaterami popularnych komiksowych serii. Dodam — bohaterami irytująco pozytywnymi. Zaradni, empatyczni, otwarci. Idealiści, obojętni na dobra doczesne.Przed takimi ludzkie serca oraz świat stoją otworem. Im się wierzy, zwłaszcza gdy się jest w zbliżonym, niezbyt zaawansowanym wieku. Oboje stali się narzędziami antykomunistycznej propagandy. Jednak politykę uprawiają mimowolnie, dając po prostu upust emocjom w reakcji na to, co ich spotyka.
Stara malutka
Bohaterką opowieści Marzeny Sowy „Marzi. Nie ma wolności bez Solidarności” jest dziewczynka znana z dwóch wcześniejszych tomów. Tym razem akcja koncentruje się wokół upadku komunizmu w roku 1989, poprzedzonego licznymi strajkami.
Wiadomo, Marzi to alter ego autorki. Z biegiem lat komiksowy rudzielec powinien trochę zmądrzeć. Ale dziewczynki jakby upływ czasu nie dotyczył. Wciąż jest „taka mala”, że ojciec nosi ją na barana. Umysłowo tez nie dojrzewa. Jej paplanina dosłownie oblepia kadry rysowane przez Sylvaina Savoia, którym także daleko do wizualnej rafinady — te kolorowe rysuneczki pasują raczej do książeczek dla dzieci.