Monologi Emi to bezpardonowe rozliczenie z życiem, z którym panna rozstaje się na własne życzenie. Tak ona chce to widzieć i początkowo jej wierzymy. Ale to zmyłka. zamiast samobójczego i ostatecznego odjazdu, Emilia tylko zapada w gwałtowny narkoleptyczny sen. Po chwili wraca do przytomności i polskiej rzeczywistości. Wszystko jasne? nie akceptuje siebie ani sytuacji, w jakiej przyszło jej wegetować. Czy i w jakim stopniu zawiniła?
Oto pierwszy krąg piekła: podstarzali rodzice wymagający opieki troskliwszej, niż dzieci. Obydwoje starzy z maestrią stosują szantaż emocjonalny, zaś Emi, choć tego świadoma, nie potrafi wyrwać się z matni zadawnionych pretensji, podstępów, zdrad.
Drugi krąg koszmaru: praca w magazynie Tesco czy innego supermarketu. Z szefem z gatunku macho-manipulant. Robota źle płatna i odmóżdżająca, w dodatku o lata świetlne odległa od wykształcenia oraz zainteresowań absolwentki polonistyki ze specjalizacją w bibliotekoznawstwie. Ale w dzisiejszej RP nie ma miejsca dla bezużytecznych humanistów o kulturalnych aspiracjach ? toteż Emi przekwalifikowała się. I niech Bogu dziękuje, że ma za co kupować ptasie mleczko, jedyny dostępny jej luksus! Ucieczką jest fejsowanie z kumpelkami o nickach zapożyczonych z bajek. Zabawa w powrót do krainy marzeń.
Wreszcie, trzeci poziom piekielnych miazmatów: romanse z Miśkami, a każdy chłop to Misiek. Dotychczasowe związki Emi kończyły się porażką. Niespodziewana wizyta „siostry" z Białorusi staje się okazją do zrewidowania przyczyn tych niepowodzeń. Swoją drogą, nie wiadomo, kim jest Swietłana. Marą? Figurą retoryczną, nakazującą śpiącej wybudzić się z maligny i skonfrontować się z tym, od czego ucieka?
Tak czy siak, Swieta chce samca na jeden wieczór, bo wyrwała się z białoruskich betów, męża, dzieci. Emi chce zaspokoić potrzeby „siostry", sięgając po sprawdzony materiał. Rejestr męskich „ciach" ma w komórce. Zaczyna obdzwania Miśków.
Sieniewicz bawi się nieźle, parafrazując „Spis cudzołożnic" Jerzego Pilcha w wersji męskiej. Teraz kobitki weryfikują panów, ale efekt poszukiwań równie beznadziejny.