Liczący 660 stron tom dużego formatu i z wieloma przypisami jest zbiorem tekstów kilkudziesięciu autorów na temat Afryki czasów Sienkiewicza, obrazu tego kontynentu w relacjach podróżników, ale także prasy tamtego okresu, wcześniejszych o dwa dziesięciolecia „Listów z Afryki", jego pisarskich zwyczajów, światowej recepcji powieści – dowiadujemy się przy okazji o nowym przygotowanym z oryginału przekładzie chińskim (dotychczasowe wydania chińskie były oparte na tłumaczeniu angielskim).
Zaczęło się w roku 2008 od zorganizowanej przez Instytut Badań Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Warszawskiego trwającej trzy dni debaty, w której wzięło udział kilkudziesięciu specjalistów z różnych dziedzin, ze znaczną jednak przewagą polonistów. Dyrektor Instytutu, filolog klasyczny profesor Jerzy Axer, zbiera w tym tomie głosy, często rozszerzone, uczestników dyskusji.
Profesor Axer okazuje się być także wybitnym znawcą fauny afrykańskiej, zwłaszcza odmian lwów – zamieszczone jest nawet jego zdjęcie z małżonką przed wejściem do jaskini słynnych, szczególnie wielkich i prawie pozbawionych grzywy lwów w Tsavo z roku 2010. Lwy te zostały zastrzelone w początkach ubiegłego stulecia przez pułkownika Johna Pattersona. Wypchane lwy znajdują się dziś w Field Muzeum w Chicago. „W roku 2007 rząd Kenii wystąpił o ich zwrot, uznając te lwy za symbole kenijskiego oporu przeciwko brytyjskiej ekspansji kolonialnej".
Zdziwiłem się, że do udziału w przedsięwzięciu nie ściągnięto entomologa ze względu na rolę, jaką w przygodach Stasia i Nel odgrywają mrówki Siafu i muchy Tse-tse. A może habilitowany profesor Niesiołowski Stefan Konstanty, zrażony wątpliwym powodzeniem swych działań, nie chciał skorzystać z zaproszenia?
1 stycznia 1891 r. Sienkiewicz przypłynął do Kairu zaopatrzony w listy polecające od brytyjskiego premiera, Arcybiskupa Algieru – założyciela Stowarzyszenia do Walki z Handlem Niewolnikami oraz wojskowego komendanta Rzymu do konsulów włoskich. Zobowiązania towarzyskie związane z prezentacją tych listów zajęły mu wiele czasu. Kairu nie polubił. Nie odpowiadał mu klimat. „Meczety i zabytki nie umywały się do hiszpańskich lub stambulskich. Co staroegipskie – piramidy, Sfinks – jest ciekawe, choć nużące; co arabskie, niewiele warte...".