Niesamowite jest to, że jedną z najlepszych powieści o Polsce napisał Węgier.
W 1972 r. György Spiro był lektorem wydawnictwa Corvina Kiado. Zanim dokonał tłumaczeń sztuk Wyspiańskiego i Gombrowicza, odwiedził wrocławskie Ossolineum, od którego otrzymał m.in. „Recenzje teatralne Towarzystwa Iksów".
– Już lektura przedmowy była dla mnie olśnieniem – powiedział „Rz" Spiro. – Zafascynowało mnie to, że najbardziej wpływowe postaci polskiej sceny politycznej zajmowały się teatrem, spotykały się w tej sprawie, dyskutowały i pisały erudycyjne recenzje podpisywane pseudonimem. Pomyślałem, że to niesamowity temat, i dziwiłem się, że nie podjął go wcześniej żaden polski pisarz. Tymczasem najlepszy węgierski reżyser teatralny Tomas Oser radził, żebym koniecznie napisał powieść, a potem i tak powstanie z tego sztuka. Jeden z naszych wybitnych reżyserów filmowych Gyula Gazdag, który pracował w Los Angeles, powiedział: napisz powieść, a i tak powstanie z niej film.
Głównym bohaterem jest Wojciech Bogusławski, założyciel Teatru Narodowego, aktor, tłumacz, reżyser, pisarz. Powraca do Warszawy w 1815 r., w dniu podpisania Świętego Przymierza, które po klęsce Napoleona podzieliło Europę pomiędzy największe mocarstwa skuteczniej niż Jałta – aż na sto lat.