Do historii przeszedł jako autor wielkiej powieści, reszta spuścizny to już tylko drobiazgi. To, co teraz otrzymujemy, też nie było w zamyśle samego autora literaturą. Ale każdy z owych drobnych tekstów cechuje precyzja języka i umiejętność kreślenia świetnych obrazków.
Na początku XX wieku Jaroslav Hašek wyruszył na rubieże monarchii austro-węgierskiej, z czego zdawał relacje do czeskiej prasy. Pisywał dla zarobku, nieraz ten sam pomysł sprzedawał dwukrotnie w lekko zmienionym kształcie, czego mamy dowody w książce.
Teksty Haška nie są reportażami w dzisiejszym ich znaczeniu. To szkice literackie, większość z nich mogłaby się znaleźć w dziele jego życia jako kolejne opowieści Szwejka o ludziach, których on spotkał.
Jest również w relacjach Haška znany z przygód Szwejka obraz cesarstwa Franciszka Józefa, którego byt podtrzymują absurdalne przepisy biurokratyczne oraz rzesza urzędników udających, że wypełniają obowiązki.