Filmowe książki na czas Świąt Bożego Narodzenia

Nie mamy zwyczaju chodzić w czasie Świąt do kina, premier też w tym czasie jest jak na lekarstwo, więc proponuję na ten czas uspokojenia i końca roku trzy świetne książki więcej niż filmowe: rozmowę Damiana Jankowskiego z Wojciechem Marczewskim oraz opowieści Karoliny Pasternak o Agnieszce Holland i Aleksandry Szarłat o legendarnym w PRL-u Klubie Aktora „SPATiF”. Wspaniałe, wciągające lektury. Ogromna przyjemność czytania.

Publikacja: 23.12.2022 10:45

"Holland. Biografia od nowa"

"Holland. Biografia od nowa"

Foto: materiały prasowe

Wojciech Marczewski „Świat przyspiesza. Ja zwalniam” - rozmawia Damian Jankowski

Wyd. Biblioteka „Więzi”

Zrobił cztery filmy fabularne – „Zmory”, „Dreszcze”, „Ucieczka z kina Wolność”, „Weiser”. Do tego kilka filmów telewizyjnych, m.in. fascynujący „Czas zdrady” o Machiavellim. Do tego garstkę telewizyjnych spektakli. Jako artysta milczy od 22 lat. Prowadzi Szkołę Wajdy, uczy i otwiera młodych. Mówi, że nie tęskni za kinem, ale też nie zarzeka się, że nigdy nie stanie już za kamerą. Tylko musi znaleźć ważny temat do rozmowy z widzami.

Czytaj więcej

Przed Świętami na kanapie. Co jeśli nie nowy „Avatar”

Wojciech Marczewski jest jedną z najciekawszych postaci polskiego krajobrazu filmowego, a może szerzej kulturalnego. Człowiekiem, z którym spotkanie zostawia ślad. Związany z „Więzią” dziennikarz Damian Jankowski spędził trzy miesiące 2021 roku na rozmowach z nim. O wszystkim – o dzieciństwie, twórczości, szkole Wajdy, ludziach spotykanych po drodze, wartościach, o których nie wolno zapominać, o noszonej w sobie wolności, o tym, co w życiu ważne, o przemijaniu i śmierci. Jest w tym wywiadzie-rzece „cały Marczewski” - pozbawiony zawiści artysta, przekonany o złożoności świata i o tym, że nic nie jest czarno-białe, odrzucający łatwe definicje, otwarcie przyznający się do własnych niepokojów i wątpliwości. A jednocześnie przeświadczony, że każdy musi mieć swoją busolę, własną hierarchię wartości, wokół której buduje życie.

Powstał fascynujący zapis rozmów, prawdziwych, szczerych, prowadzonych bez zadęcia. Jankowski był do tych spotkań świetnie przygotowany, ale jednocześnie pilnował, by swego rozmówcy nie zdominować, a jedynie otworzyć i słuchać. A Wojciech Marczewski mu zaufał.

Ta książka kończy się stwierdzeniem: „Panie Damianie, a tak naprawdę: po co tworzymy tę książkę? Przecież nie osiągniemy sukcesu kasowego, nie dorobimy się na niej, nie sprzedamy milionów egzemplarzy. Może jednak ktoś weźmie ten zapis rozmów do ręki i zapamięta jedno zdanie. Może ono go na chwilę zatrzyma. To wystarczy, musi wystarczyć...”

Wierzę, że tak właśnie będzie. Bo tych zdań, refleksji, znaków zapytania jest w rozmowie Wojciecha Marczewskiego i Damiana Jankowskiego wiele. Bardzo wiele. Fantastyczna lektura na Święta. I nie tylko na Święta.

Karolina Pasternak „Holland. Biografia od nowa”

Wyd. „Znak”

Agnieszka Holland należy do tych twórców, którzy nie kryją się wyłącznie za kamerą. Wspaniała artystka, reżyserka nominowana do Oscarów, intelektualistka, kobieta, matka, Polka, a jednocześnie obywatelka świata. Wrażliwy na innych ludzi człowiek, który pod swoją widoczną na pierwszy rzut oka siłą kryje ogromną wrażliwość.

Holland nie unika i nigdy nie unikała publicznych rozmów. Rozmawia z ludźmi, którzy myślą podobnie jak ona i z politycznymi przeciwnikami. A każda rozmowa z nią wnosi coś ważnego do naszego sposobu postrzegania świata. Wydawałoby się, że wiemy dużo o niej, jej sposobie postrzegania świata, dążeniu do wolności, a jednocześnie nieobojętności na świat wokół.

Dlatego nie bez powodu Karolina Pasternak swoją książkę o nazwała „biografią od nowa”. Z tym „od nowa” jest pewnie trochę przesady, ale prawdą jest, że zaprzyjaźniona z Holland dziennikarka potrafiła przedrzeć się przez oficjalne portrety artystki, nie skupiła się wyłącznie na twórczości, opisała perturbacje jej życia. Była z Holland w Stanach, w Polsce, w Warszawie, we Francji, w jej domu w Bretanii. Wszędzie pytała, słuchała jej opowieści. I to prawda: Holland opowiedziała jej o takich wydarzeniach ze swojego życia, o których nigdy wcześniej nikomu nie mówiła. Jest tu i dzieciństwo spędzone w cieniu tragicznej śmierci napastowanego przez UB ojca i polskie lata i emigracja, która zawsze – nawet ta z wyboru – jest trudnym doświadczeniem. Jest wyznanie o traumie z bardzo wczesnej młodości, głęboko skrywanej przez całe życie. Jest też jej kino, jej filmowe doświadczenia, są ludzie, którzy ją otaczali. Trochę przyjaźni, trochę polityki, wbrew pozorom sporo samotności. Jak dla mnie trochę za mało jest tu zmieniającego się świata i czasu, ale to możemy sobie dodać sami. A opowieść Karoliny Pasternak o Holland jest super-interesująca. Nie tylko dla kinomanów. Dla każdego czytelnika, który chce spotkać się ze wspaniałą artystką, ale też z człowiekiem, który bardzo intensywnie przeżywa swój czas. .

Aleksandra Szarłat „SPATiF”

Wyd. Czarne

Istnieli albo nie istnieli,/Na wyspie albo nie na wyspie,/Ocean albo nie ocean/Połknął ich albo nie”, Ten fragment wiersza „Atlantyda” Wisławy Szymborskiej jest mottem książki Aleksandry Szarłat.

Dzisiaj SPATiF jest jednym z setek miejsc, do których można w Warszawie wpaść na obiad czy kolację. Otwartym dla wszystkich. W czasach socjalizmu był zamkniętym klubem artystów. Głównie aktorów, ale jego stałymi bywalcami byli też filmowcy, literaci, garstka dziennikarzy.

Aleksandra Szarłat wykonała gigantyczną pracę. Zbierała materiały przez dwa lata, szukała informacji w archiwach, przeglądała akta IPN-u, czytała dziesiątki wspomnień, wyłapywała fragmenty z książek i dzienników, a przede wszystkim rozmawiała z około trzydziestoma osobami, które czas świetności SPATiF-u pamiętają. Tak udało jej się zatrzymać skrawki świata, którego już nie ma. Opowiedzieć o artystach, o sztuce, o PRL-u. Zatrzymać ludzi i czas, który minął bezpowrotnie, ale który jest przecież nie tylko historią. Jest częścią nas wszystkich.

Szarłat wraca do życiorysów wielu twórców, pokazuje skąd przyszli, w co wierzyli, jak próbowali odnaleźć się w niełatwych czasach. Ale wielką zaletą „SPATiF...” jest właśnie to, że książka ta nie jest tylko zbiorem anegdot, bardzo zresztą pikantnych. To nie tylko opowieść o szalonych wieczorach w Alejach Ujazdowskich, kobietach, wódce lejącej się strumieniami. To również również mądra książka o zwrotach polskiej historii, o meandrach naszych dziejów, o naszych korzeniach i szukaniu wolności. Lektura obowiązkowa nie tylko dla kinomanów i ludzi interesujących się sztuką.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski