Nowe lustro dla lorda Jima

Sto lat po premierze arcydzieła Josepha Conrada Znak wydaje odświeżone tłumaczenie powieści

Publikacja: 27.12.2009 18:39

Nowe lustro dla lorda Jima

Foto: Rzeczpospolita

Najsłynniejszą, ale i najtrudniejszą, prozę Josepha Conrada spolszczył Michał Kłobukowski. W jego przekładzie „Lord Jim” ukazał się po raz pierwszy w 2001 r. Rok później anglista otrzymał za to tłumaczenie nagrodę „Literatury na Świecie”. Niedawno Kłobukowski dokonał korekt detali marynistycznych i opowieść o człowieku, który chce dowieść własnej wartości w sytuacji krytycznej, wydana została w jubileuszowej serii krakowskiej oficyny.

– Przekład Anieli Zagórskiej z 1933 r. uważam za chybiony – powiedział „Rz” Kłobukowski. – Tłumaczenie było momentami niedokładne. Od biedy dałoby się to wybaczyć, gdyby wszelkie niedostatki rekompensowała uroda języka. Niestety, i na tym polu tłumaczka zawiodła.

– Pani Zagórska miała niewątpliwy talent do partii opisowych, ale gubiła się w kwestiach filozoficznych – twierdzi prof. Zdzisław Najder, biograf Conrada. – Gdy napotykała powtarzającą się frazę – w „Lordzie Jimie” powraca np. zwrot „under a cloud”, czyli dosłownie „pod chmurą” – za każdym razem przekładała ją inaczej. Uważała, że tak będzie ładniej. Nie przyszło jej do głowy, że Conrad celowo stosował ten zabieg.

Do tej pory z zadaniem przełożenia „Lorda Jima” na polski zmierzyło się czterech translatorów. Obok wymienionych byli to Emila Węsławska, autorka tłumaczenia z 1904 r., i Michał Filipczuk, który powieść spolszczył w 2003 r. To właśnie pracę tego ostatniego najwyżej ceni Zdzisław Najder.

– Michał Filipczuk wydobył całe filozoficzne bogactwo książki, która, nawiasem mówiąc, była ostatnią lekturą Józefa Piłsudskiego – uważa literaturoznawca. – „Lorda Jima” znaleziono na stoliku w pokoju, w którym Marszałek umarł. Piłsudski mógł powieść przeczytać w oryginale, ale dostał od zaprzyjaźnionej Zagórskiej jej niedawno wydane tłumaczenie.

Zdaniem Michała Kłobukowskiego każde arcydzieło powinno się doczekać pięciu przekładów kongenialnych. Dla porównania: na włoski „Lorda Jima” tłumaczono jedenastokrotnie.

– Przekład jest bowiem niczym odbicie w lustrze – wyjaśnia Kłobukowski. – Każdy z tłumaczy trzyma je pod innym kątem i w związku z tym każdy ofiarowuje czytelnikowi nieco inną książkę.

W jubileuszowej serii Znaku ukażą się jeszcze m.in. „Biesy” Dostojewskiego w nowym przekładzie Adama Pomorskiego.

[ramka]Joseph Conrad

[b]Lord Jim[/b]

[i]Przeł. Michał Kłobukowski

Najsłynniejszą, ale i najtrudniejszą, prozę Josepha Conrada spolszczył Michał Kłobukowski. W jego przekładzie „Lord Jim” ukazał się po raz pierwszy w 2001 r. Rok później anglista otrzymał za to tłumaczenie nagrodę „Literatury na Świecie”. Niedawno Kłobukowski dokonał korekt detali marynistycznych i opowieść o człowieku, który chce dowieść własnej wartości w sytuacji krytycznej, wydana została w jubileuszowej serii krakowskiej oficyny.

– Przekład Anieli Zagórskiej z 1933 r. uważam za chybiony – powiedział „Rz” Kłobukowski. – Tłumaczenie było momentami niedokładne. Od biedy dałoby się to wybaczyć, gdyby wszelkie niedostatki rekompensowała uroda języka. Niestety, i na tym polu tłumaczka zawiodła.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski