Autor przypomina nam nieco zakurzone już określenie „sieroty po PO – PiS”, czyli centrowych i prawicowych wyborców, którzy wierzyli w wielką polityczną zmianę, jaką miało przynieść rozgromienie przez ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska politycznych konkurentów i przejęcie przez nie trzech czwartych Sejmu.

Janke najwyraźniej sam należy do sierot, stąd w jego książce tyle goryczy. Twierdzi, że po 2005 roku powstała postsolidarnościowa oligarchia, że spadkobiercy „Solidarności” wcale nie byli mniej narażeni na oligarchizację niż dziedzice PZPR. „Postsolidarnościowi liderzy stawali się lepsi niemal wyłącznie w budowaniu potęgi swych ugrupowań, strukturze i marketingowej grze. Obywatele zaś znów obserwują coraz więcej teatru, a coraz mniej realnego świata”. Tę tezę dobitnie potwierdziła afera hazardowa.

Publicysta „Rzeczpospolitej” nie należy do autorów, którzy gotowi są budować efektowne tezy kosztem dziennikarskiej rzetelności. Zamiast efekciarstwa ważniejsze dla niego jest to, aby wsłuchać się w racje obu stron sporu.

Także dlatego zbiór tekstów Igora Janke prawdopodobnie rozczaruje zatwardziałych zwolenników zarówno PiS, jak i PO. Ale dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć dynamikę wojny toczonej w Polsce już piąty rok, analizy publicysty „Rz” stanowić będą z pewnością ważną inspirację.

Jak długo potrwa jeszcze ta wojna? Nie wiadomo. Janke dostrzega jednak rysy na zabetonowanej polskiej scenie politycznej. Jak pisze: „Platfoma i PiS, mimo że dalej zajmują niemal całą scenę polityczną, coraz bardziej przypominają upadające dawne potęgi”.