Fragmenty najlepszych esejów z tomów „Barbarzyńca w ogrodzie” i „Martwa natura z wędzidłem” czytał aktor Łukasz Lewandowski. W tym czasie Jakub Rebelka przenosił na płótno monumentalną katedrę w Orvieto, w której wnętrzu wyobrażono Sąd Ostateczny i biegnące dzikie zwierzęta, jakie Herbert podziwiał na ścianach grot w Lascaux. Wiersze poety można było pobrać w formie plików MP3 na telefon komórkowy. Kto chciał, zatrzymywał się przy szafie grającej, by posłuchać, jak swą poezję interpretował autor. Takimi sposobami reżyser Monika Grochowska postanowiła przyciągnąć do teatru warszawiaków różnych pokoleń i ten pomysł się sprawdził.
Zwiedzający mogli porozmawiać z ludźmi bliskimi Herbertowi. Historyk Rafał Żebrowski, siostrzeniec poety, zapowiedział na lipiec premierę swojej książki „Kamień, na którym mnie urodzono”.
– To rzecz o korzeniach Zbigniewa Herberta i jego młodości – powiedział. – Historię opowiadam do roku 1945, kiedy to rodzina opuściła Lwów. Książka będzie ilustrowana nieznanymi fotografiami z rodzinnych zbiorów.O tajemnicach archiwum Księcia Poetów w Bibliotece Narodowej opowiadał Henryk Citko. – Materiały tu zgromadzone pozwolą na stworzenie doskonalszego portretu Herberta – wyjaśnił w rozmowie z „Rz”. – Możliwe stanie się poznanie szczegółów jego podróży. Wiele mogą zdradzić bilety do muzeów, karta biblioteczna wydana w Mediolanie, kalendarze z dziesiątkami dat. Spuścizna zawiera także inedita, pierwsze redakcje wierszy, do których Herbert już potem nie wracał. Na publikację czekają też utwory, jakie za życia poety ukazały się w prasie, ale nie trafiły do kolejnych zbiorów.
Kolejnym wydarzeniem będzie kwietniowa wystawa „Herbert – Norwid” w Pałacu Rzeczypospolitej.