Dziwne skutki wyprawy do Włoch

Michal Viewegh - "Wycieczkowicze". Jeden z najpopularniejszych czeskich autorów zapisuje wrażenia z tygodniowego pobytu nad Adriatykiem w gronie zwykłych ludzi

Publikacja: 08.09.2008 02:23

Dziwne skutki wyprawy do Włoch

Foto: Rzeczpospolita

Michal Viewegh wziął się do turystycznego tematu w roku 1996, kiedy jeszcze w postkomunistycznych krajach nie spowszedniały podróżnicze atrakcje.

W ubiegłym roku dotarła do nas komedia filmowa „Wycieczkowicze” w reżyserii Jirziego Vejdelka; teraz pojawiła się książka, która posłużyła za kanwę scenariusza. Typowy czeski humor i zabawa literackimi konwencjami. Zero jadu, dużo ciepła i tolerancji. Temat do „Wycieczkowiczów” autor zaczerpnął z życiowych obserwacji. Pisze z własnej perspektywy, bo nie potrafi zmyślać. Używa wprawdzie trzeciej osoby, ukrywając się pod postacią pisarza Maksa – jednak przyznaje, że robi to „dla zmylenia krytyków”.

34-letni wzięty i przystojny literat (skromność nie należy do jego cnót) udaje się autokarem do Włoch wespół z grupką rodaków szaraków i pilotką o aparycji Barbie.

Początkowo wszyscy są sobie obcy. Z czasem nawiązują się międzyludzkie kontakty. Pan pisarz portretuje współwycieczkowiczów, dopisuje im życiorysy, myśli, emocje.

Fabuła jest podzielona na trzy części: podróż, pobyt we włoskim kurorcie, powrót. Jednak luksusowy hotel nad Adriatykiem to wcale nie raj. Wychodzą na jaw różne świństewka i problemy. Na każdym kroku zagrożenia: pokusy seksualne, polityczne dyskusje, wywlekanie małżeńskich brudów. A najstraszliwsze skutki przynosi… deszcz. Na pozór – banał do kwadratu. Ze zręcznie przemyconymi refleksjami o życiu.

Zbiegiem okoliczności książka trafiła na nasz rynek w 40. rocznicę rosyjskiej inwazji na Czechosłowację. Data, która nie dostarcza powodów do radości. Mimo to Viewegh, rocznik 1962, przedstawił tamten epizod (i całe dzieciństwo) w żartobliwym duchu. „Cudowne lata pod psem”, autobiograficzna powieść, stały się w jego ojczyźnie hitem; otworzyły przed nim świat. Ja też stałam się jego fanką – bo jak nie lubić czeskiego humoru? W Polsce ma już wiernych czytelników – entuzjaści porównują go z Pilchem, złośliwi nazywają czeską Grocholą. Oczywiście, że czeski autor uprawia prozę relaksową. Lektura w sam raz na finał kanikuły: przedłuży ciepło.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

m.malkowska@rp.pl

Przeł. Jacek Illg

Wyd. Prószyński i S-ka

Warszawa 2008

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski