Reklama
Rozwiń

Książka musi mieć ciężar

Szymon Kołecki, sztangista, dwukrotny medalista olimpijski, opowiada o swoich lekturach

Publikacja: 30.03.2009 06:00

Szymon Kołecki

Szymon Kołecki

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Lubi pan literaturę i to podobno tę nie najlżejszą. Co zabrał pan ze sobą na zgrupowanie kadry sztangistów w Spale?[/b]

[b]Szymon Kołecki:[/b] „Więźnia ciszy” Paniuszkina - to książka o Chodorkowskim, „Rwący nurt historii” Kapuścińskiego i „Gorzką chwałę. Polska i jej los 1918-1939”. Oczywiście, nie ma gwarancji, że wszystko teraz przeczytam. Ostatnio kiepsko u mnie z czasem. Po olimpiadzie w Pekinie zgodziłem się na udział w zbyt wielu imprezach. Skończyło się tak, że przez pół roku nie zajrzałem nawet do książki.

[b]Wybiera pan ambitne lektury. [/b]

Potrzebuję wyzwań. Szczególnie ciekawi mnie literatura faktu. Pozwala zrozumieć procesy zachodzące na świecie, poznać skalę dramatów, które rozgrywają się daleko od nas. Pamiętam, że silne wrażenie zrobiła na mnie książka „Ocalona aby mówić”, świadectwo masakry w Rwandzie. W znacznej mierze jest to także opowieść o wierze, nadziei, Bogu. Ciekawią mnie też biografie - czytałem rzecz o Napoleonie. Śledztwo w sprawie śmierci generała Sikorskiego skłoniło mnie do sięgnięcia po książkę „Zamach”.

[b]Zawsze czytał pan tak dużo? [/b]

Szczerze powiem, że do czasu skończenia szkoły przeczytałem jedną książkę. Wszystko zmieniła poważna kontuzja kręgosłupa, której nabawiłem się po Igrzyskach Olimpijskich w Sydney. Aby wrócić do formy musiałem odbyć specjalistyczne treningi a poza tym długo leżeć. Nie chciałem marnować czasu i posłuchałem rady mojego trenera Iwana Grikourowa, który zaproponował abym zainteresował się słowem pisanym.

[b]I co pan wybrał na początek? [/b]

„Przedwiośnie”. I specjalistyczną pracę o problemach z kręgosłupem. Przeczytałem o moim schorzeniu. A potem już jakoś poszło: „Faraon”, „Hrabia Monte Christo” itd. Po jakimś czasie zauważyłem, że wymyślone historie niekoniecznie mnie interesują. Owszem, mogą poszerzać wyobraźnię, sprawiać satysfakcję. Ale na mnie większe wrażenie robią fakty. Lubię mieć do czynienia z konkretem. Ostatnio wracam do książki „Mowy, które zmieniły świat”. Czytam je na wyrywki, niektóre cytaty zapadają w pamięć. Teraz otworzyło mi się na Cromwellu.

[b]Rz: Lubi pan literaturę i to podobno tę nie najlżejszą. Co zabrał pan ze sobą na zgrupowanie kadry sztangistów w Spale?[/b]

[b]Szymon Kołecki:[/b] „Więźnia ciszy” Paniuszkina - to książka o Chodorkowskim, „Rwący nurt historii” Kapuścińskiego i „Gorzką chwałę. Polska i jej los 1918-1939”. Oczywiście, nie ma gwarancji, że wszystko teraz przeczytam. Ostatnio kiepsko u mnie z czasem. Po olimpiadzie w Pekinie zgodziłem się na udział w zbyt wielu imprezach. Skończyło się tak, że przez pół roku nie zajrzałem nawet do książki.

Literatura
„Bałtyk", czyli kogo „obsmarował" w „Czarodziejskiej Górze" Tomasz Mann
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Literatura
„Bałtyk” Tora Eysteina Øveråsa: tajemnice twórców bałtyckiego kręgu
Literatura
„Świat zagubiony”czyli Polska Ludowa przenosi się w kosmos
Literatura
„Czarodziej śmierci” – nowy kryminał Katarzyny Bondy jak „Breaking Bad” po polsku
Literatura
Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intymności”