Amerykanie w Ardenach

Czy wy się w ogóle nie uczycie historii? – pytał Adolf Hitler swoich feldmarszałków Waltera Modela i Gerda von Rundstedta.

Publikacja: 04.03.2011 16:12

Alex Kershaw „Pluton. Bohaterowie w Ardenach". Przełożyła Anna Sak. Znak litera nova, Kraków 2011

Alex Kershaw „Pluton. Bohaterowie w Ardenach". Przełożyła Anna Sak. Znak litera nova, Kraków 2011

Foto: Rzeczpospolita

– Nie pamiętacie Fryderyka Wielkiego? Pod Rossbach i Leuten pokonał dwa razy silniejszego wroga. A jakim sposobem? Przez śmiały atak". Był październik 1944 r., a Führer obmyślał plan ofensywy, która w ostatniej chwili miała odmienić losy drugiej wojny światowej. Tak zaczyna się kolejna opowieść brytyjskiego autora Aleksa Kershawa, biografa Roberta Capy i Jacka Londona.

Hitler wierzył, że powtórzy sukces Fryderyka – doprowadzi do rozbicia wrogiej koalicji. Uważał, że nieprzyjaciel zgrzeszył pewnością siebie. Nadmiernie rozciągnął linie zaopatrzenia i odsłonił się w rejonie Ardenów. Jeżeli na ten odcinek frontu runą trzy niemieckie armie, aliantom zadany zostanie poważny cios. Opinia publiczna w państwach sojuszniczych zacznie się domagać podpisania rozejmu, a III Rzesza będzie się mogła skoncentrować na walce z Sowietami.

Na rozkaz Hitlera z frontu wschodniego ściągnięto pięć dywizji pancernych. Plan był tajny, brawurowy, a pod względem stopnia złożoności dało się go porównać z D Day, czyli lądowaniem w Normandii. Operacja „Christrose" zakładała, że w ciągu 48 godzin wojska niemieckie przekroczą Mozę, a po tygodniu zajmą Antwerpię. O powodzeniu miały zadecydować dwa czynniki: zaskoczenie i zła pogoda, która w znacznym stopniu ograniczy działanie alianckiego lotnictwa. Uruchomiono również kampanię dezinformacyjną o kryptonimie „Straż nad Renem". Alianci dali się nabrać, a wywiad Armii Stanów Zjednoczonych popełnił jeden z największych błędów w historii. W efekcie w przeddzień natarcia w Ardenach nikt nie zdawał sobie sprawy z zamiarów niemieckiego sztabu.

Bohaterami „Plutonu" jest 18 żołnierzy 99. Dywizji Piechoty Armii Stanów Zjednoczonych. W rejon belgijskiego miasteczka Lanzerath trafili bezpośrednio po ukończeniu przeszkolenia. Rozkaz, który otrzymali, brzmiał: „Okopać się i czekać". Czekali więc wsłuchani w płynące z radia słowa Marleny Dietrich: „Lecz gdy w otchłań runę/ mocno wierzę, że/ jeden pocałunek/ twój ocali mnie/ Znów będziesz ze mną w wieczór ten/ I noc po świt, Lili Marlene/ Po świt, Lili Marlene".

O godzinie 5.30 16 grudnia 1944 r. rozpoczął się ciężki ostrzał artyleryjski. Trwał 90 minut. Jeden z niemieckich majorów wspominał, że było tak, jakby otworzyła się ziemia.

Kershaw potrafi oddać słowem zarówno atmosferę narad sztabowych, jak i sceny walki: krew na śniegu, niemilknącą kanonadę. Opisuje niemieckiego sanitariusza, który na wprost amerykańskich pozycji uparcie reanimował martwego żołnierza.

W istocie kierował przez radio ogniem moździerzy. Jakby tego było mało, do pasa przypiął kaburę z pistoletem. Tymczasem konwencja genewska zabrania sanitariuszom noszenia broni. „Daj karabin – powiedział do kolegi jeden z Amerykanów. – Zastrzelę tego sukinsyna". Alianci bronili się zaciekle, ale inicjatywę na froncie zachodnim zdołali odzyskać dopiero z końcem stycznia 1945 r.

W tym czasie poległo 20 tysięcy amerykańskich żołnierzy.

Walorem książki Kershawa są także ciekawie nakreślone portrety niemieckich dowódców, m.in. SS-Sturmbannführera Otto Skorzeny'ego zwanego „najniebezpieczniejszym człowiekiem w Europie" i „ulubionym komandosem Hitlera". Skorzeny zasłynął uwolnieniem Benita Mussoliniego pojmanego przez włoskich antyfaszystów. W czasie ofensywy w Ardenach dowodził operacją „Greif". Jego elitarne komando działało za linią frontu. Uzbrojeni i umundurowani jak Amerykanie mieli zdobyć strategicznie istotne mosty na Mozie.

Ważną rolę w ofensywie odegrał też SS-Standartenführer Jochen Peiper, fanatyczny nazista i jeden z najzdolniejszych hitlerowskich dowódców. Jak pisze Kershaw, w czerwcu 1976 r. w sklepie żelaznym we francuskim miasteczku Vesoul kupował siatkę ogrodzeniową potrzebną mu do zbudowania kojca dla ukochanego owczarka. Sprzedawca rozpoznał w kliencie zbrodniarza wojennego i przekazał jego adres kolegom, którzy w czasie wojny należeli do francuskiego ruchu oporu. Wiadomość przeciekła do prasy. Miesiąc później nastoletni chłopcy obrzucili dom Peipera koktajlami Mołotowa. W zgliszczach policjanci znaleźli łuski nabojów pistoletowych i spopielałe zwłoki. Według jednej z wersji Peiper uciekł przed pożarem, ale wrócił, by zabrać egzemplarz „Mein Kampf" z autografem autora.

Alex Kershaw „Pluton. Bohaterowie w Ardenach". Przełożyła Anna Sak. Znak litera nova, Kraków 2011

– Nie pamiętacie Fryderyka Wielkiego? Pod Rossbach i Leuten pokonał dwa razy silniejszego wroga. A jakim sposobem? Przez śmiały atak". Był październik 1944 r., a Führer obmyślał plan ofensywy, która w ostatniej chwili miała odmienić losy drugiej wojny światowej. Tak zaczyna się kolejna opowieść brytyjskiego autora Aleksa Kershawa, biografa Roberta Capy i Jacka Londona.

Hitler wierzył, że powtórzy sukces Fryderyka – doprowadzi do rozbicia wrogiej koalicji. Uważał, że nieprzyjaciel zgrzeszył pewnością siebie. Nadmiernie rozciągnął linie zaopatrzenia i odsłonił się w rejonie Ardenów. Jeżeli na ten odcinek frontu runą trzy niemieckie armie, aliantom zadany zostanie poważny cios. Opinia publiczna w państwach sojuszniczych zacznie się domagać podpisania rozejmu, a III Rzesza będzie się mogła skoncentrować na walce z Sowietami.

Pozostało 81% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski