Reporterzy o sobie

„Reporterzy bez fikcji” to zbiór rozmów z wybitnymi autorami literatury faktu

Publikacja: 29.03.2011 01:24

Agnieszka Wójcińska, Reporterzy bez fikcji Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011

Agnieszka Wójcińska, Reporterzy bez fikcji Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011

Foto: Archiwum

Czy reporter powinien pomagać tym, o których pisze? Czy ma prawo okazywać emocje? Takie pytania stawiają sobie rozmówcy Agnieszki Wójcińskiej.

– Nad książką pracowałam trzy lata – powiedziała „Rz" dziennikarka. – O wywiady prosiłam autorów tekstów, które zapadły mi w pamięci. To reporterzy różnych pokoleń, piszący o Polsce i o świecie. Podróżujący w przeszłość i w rejony ogarnięte wojną.

Każda rozmowa nawiązuje do fragmentu tekstu. Włodzimierz Nowak wspomina, jak pracował nad „Moim warszawskim szałem", opowieścią byłego żołnierza Wehrmachtu, który walczył z powstańcami w stolicy w 1944 r. „Przez sześćdziesiąt lat o tym myślał, pamięć nie dawała mu spokoju, próbował to nawet jakoś odpokutować – mówi Nowak. – Czuliśmy, że chce to wszystko wreszcie komuś opowiedzieć, ale nie ma odwagi".

Magdalena Grochowska zastanawia się, w jaki sposób spotyka ludzi, którzy stają się bohaterami jej tekstów: „Mnie to dręczy – przypadek czy ścieg losu? Chaos czy porządek? Czy posuwam się według jakiegoś ukrytego wzoru mojego istnienia?".

Wojciech Jagielski przyznaje, że interesują go wydarzenia dramatyczne – rewolucje, zamachy stanu, wojny – bo w sytuacjach ekstremalnych ludzie zachowują się ekstremalnie. Autor „Nocnych wędrowców" utrzymuje, że w zawód reportera są wpisane egoizm i arogancja. To dlatego korespondenci z frontów dochodzą do wniosku, że ważna jest opowieść, a nie to, co się stanie z jej bohaterem. Jagielski krytykuje niektórych kolegów, bo starają się zostać bohaterami własnych materiałów. „Kiedyś żartowałem, że gdybym był właścicielem jakiejś telewizji, to na swojego korespondenta zaangażowałbym za wszelkie pieniądze Bogusława Lindę – mówi reporter. – Jemu żaden by nie podskoczył".

Wojciech Tochman wyjaśnia, że wobec dewaluacji cierpienia używa coraz grubszych kresek. „Widzimy krew w telewizji i nic nas to nie obchodzi. Pijemy herbatę, jemy kolację. Więc chcę pisać tak, by czytelnik stracił apetyt. By go zabolało, by poczuł strach, mróz albo smród". Zapytana, dlaczego literatura faktu jest tak popularna, Agnieszka Wójcińska mówi: – To reakcja na płaskość newsa w środkach masowego przekazu. W opinii czytelników tylko takie książki mogą przybliżyć tragedię wojny, pokazać, jak naprawdę wygląda nieszczęście. Uważamy, że reporterzy nie kłamią na temat tego, co widzieli, bo nie mają w tym interesu. Tak twierdzi Małgorzata Szejnert i ja się z nią zgadzam. Ale jest i inny aspekt. Dobry reportaż wzbudza empatię, prowokuje i inspiruje. Zdaje się, że ludzie tego potrzebują.

Agnieszka Wójcińska, Reporterzy bez fikcji, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011

Czy reporter powinien pomagać tym, o których pisze? Czy ma prawo okazywać emocje? Takie pytania stawiają sobie rozmówcy Agnieszki Wójcińskiej.

– Nad książką pracowałam trzy lata – powiedziała „Rz" dziennikarka. – O wywiady prosiłam autorów tekstów, które zapadły mi w pamięci. To reporterzy różnych pokoleń, piszący o Polsce i o świecie. Podróżujący w przeszłość i w rejony ogarnięte wojną.

Pozostało 83% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski