- Tadeusz Różewicz będzie wkrótce świętował 90 urodziny, a mimo to jest najmłodszy z młodych poetów - mówi w filmie Janusz Drzewucki. Kilkunastu pisarzy opowiada w nim, jakie znaczenie ma dla nich twórczość mistrza.
„Dorzecze poetów” - tytuł dokumentu Artura Burszty i Jolanty Kowalskiej świetnie oddaje klimat. Widz ma wrażenie, że uczestniczy w niezwykłej poetyckiej biesiadzie. Twórcom nie chodzi tylko o złożenie hołdu, ale o wymianę poglądów. Oczywiście, jak zauważa Wojciech Bonowicz, Różewicz dla każdego, kto pisze wiersze, jest jak szkoła polskiej poezji współczesnej, którą musi skończyć. Ale nie jest to jedynie edukacyjny obowiązek. Bonowicz wyznaje, że kiedy jako licealista czytał Różewicza po raz pierwszy, przeżył prawdziwy wstrząs. Odkrył poetę filozofa, który nie zdradził poezji. Umiał upomnieć się o wolne słowo.
Wszyscy występujący w filmie są zgodni, że Różewicz odnowił język, łącząc poezję z prozą. Poezja musiała umrzeć, aby zmartwychwstać. Cenią go jednak nie tylko za doświadczenie liryczne, ale i za to, że jest świadkiem naszego czasu, jak Czesław Miłosz.
Najciekawsze są osobiste wypowiedzi. - Wprowadził mnie w arkana poezji - przekonuje Przemysław Dakowicz. - Różewicz oczyszcza nas z toksyn popkultury, banału, kiczu - zauważa Tadeusz Dąbrowski. Zawdzięczam mu świadomość, że prawda jest ważniejsza niż piękno - dodaje Bohdan Zadura. - Różewicz tworzy arcydzieła o pisaniu, zwyczajnym życiu i ludzkiej egzystencji - podsumowuje Piotr Matywiecki. Swoje refleksje poeci kontynuują w formie pisanej w wydanej przez Biuro Literackie we Wrocławiu antologii również zatytułowanej „Dorzecze poezji”, do której dołączono film na DVD.