Reklama
Rozwiń

Brytyjczyk odkrywa Syberię

Fascynująca opowieść o włóczędze po krainie tajemnicy i grozy

Aktualizacja: 25.08.2011 09:17 Publikacja: 25.08.2011 09:08

Brytyjczyk odkrywa Syberię

Foto: materiały prasowe

Ceniony pisarz i podróżnik Colin Thubron odkrywa ziemię, gdzie wieczna zmarzlina kryje ciała mamutów zachowane z mięsem i sierścią. Z typowym dla Wyspiarza poczuciem humoru wspomina o śmiałym pomyśle carskiego urzędnika, który zamierzał wydobyć z odnalezionych kości szpik i użyć go do produkcji perfum Pommade á Mammouth. Wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle, bo kolekcję szczątków umieścił w przegrzanym domostwie.

Zobacz na Empik.rp.pl

Aby spotkać domniemanego potomka Rasputina – szarej eminencji na dworze Romanowów – pisarz wybrał się do wioski Pokrowskoje. Rozpustnik i pijak, który chełpił się, że sypia z carycą, miał tam swój dwór. Rzecz jasna Rasputina nikt z miejscowych pamiętać nie mógł, ale żywa pozostaje legenda dobrego wujaszka rozdającego dzieciom prezenty, a dorosłym – weksle.

Podczas wyprawy pisarz odnalazł ślady dramatu, który zmienił bieg historii. W Jekaterynburgu stanął na opustoszałym i wyasfaltowanym placu przed cerkwią Wniebowstąpienia Pańskiego. Tam – do 1977 r. – znajdował się dom kupca Ipatiewa, w którym bolszewicy więzili i zgładzili cara Mikołaja II razem z rodziną i służbą. Egzekucji dokonano w piwnicy tak ciasnej, że uzbrojeni w rewolwery mordercy musieli stanąć w drzwiach, a proch parzył im nadgarstki. Car Mikołaj II zginął natychmiast, carówny od kul chroniły zaszyte w gorsetach diademy. Katom mogło się zdawać, że dziewczynki „los obdarzył jakąś upiorną nieśmiertelnością".

Thubron dotarł do miejsc, których wspomnienie do dziś wywołuje trwogę. W Workucie, gdzie zimą temperatura spadała do minus 40 stopni, więźniowie mieszkali w szałasach z desek, które ustawiono na wiecznej zmarzlinie. „Pracowali po dwanaście godzin dziennie, bez wytchnienia, ciągnąc wózki z węglem – zanotował. – Zmieniali się w roboty o szarożółtych twarzach okolonych lodem i zamarzniętymi krwawymi łzami". Magadan nazwał Thubron stolicą smutku, koszmarem na jawie. Tam w kopalniach złota tysiącami wypluwali płuca wrogowie rewolucji i ci, którzy zostali za nich uznani. Obliczono, że każdy kilogram kruszcu kosztował ludzkie życie.

Napisana pięknym, wyrazistym stylem książka przywodzi na myśl klasyczne dzieła szwajcarskiego reportera Nicholasa Bouviera (Thubron jest zresztą laureatem nagrody jego imienia). To literatura wciągająca i intensywna, a także zaproszenie do podróży, która z turystyką nie ma nic wspólnego.

 

Ceniony pisarz i podróżnik Colin Thubron odkrywa ziemię, gdzie wieczna zmarzlina kryje ciała mamutów zachowane z mięsem i sierścią. Z typowym dla Wyspiarza poczuciem humoru wspomina o śmiałym pomyśle carskiego urzędnika, który zamierzał wydobyć z odnalezionych kości szpik i użyć go do produkcji perfum Pommade á Mammouth. Wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle, bo kolekcję szczątków umieścił w przegrzanym domostwie.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Literatura
Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intymności”
Literatura
Ernest Hemingway zabawny i dowcipny. Jest nowy przekład
Literatura
Zwycięzcy 18. Nagrody Literackiej Warszawy
Literatura
O tym jak redemptorysta pomógł Wydawnictwu Czarne, swoich i Andrzeja Stasiuka książkach mówi Monika Sznajderman
Literatura
Elektryczna sonda Zimbardo na mózgu Williama Szekspira