Najpopularniejszy autor kryminałów w Wielkiej Brytanii postanowił odpocząć od krwawych i zawikłanych zagadek kryminalnych Edynburga. Nie zmienił wprawdzie scenerii, bo fabuła opowiada o skoku na magazyn tamtejszej Galerii Narodowej, ale całość napisana jest „po amerykańsku" – w stylu przypominającym nieco Elmore'a Leonarda czy Carla Hiaasena. Książka najpierw została zresztą opublikowana w odcinkach na łamach „The New York Times Magazine" i widać, że tym razem Rankin celował w gust Jankesów – co nie zmienia faktu, że wyszła mu rzecz bardzo dobra.
Zuchwałej kradzieży szkockich dzieł sztuki dokonuje przedziwne trio: urzędnik bankowy, profesor sztuk pięknych i znudzony milioner. Do sukcesu walnie przyczynia się jednak pomoc postrachu edynburskiego półświatka, gangstera znanego jako „Majcher". Szybko okazuje się, że przestępstwo łatwo wymyślić, trudniej zrealizować, bo na miejsce każdego rozwiązanego problemu pojawiają się dwa następne. Zawsze są nieprzewidziane komplikacje, komuś jeszcze trzeba zapłacić, kogoś uciszyć, o kimś jeszcze pamiętać – w efekcie kłopoty mnożą się jak króliki, a kwestie proste i eleganckie zamieniają się w sprawy znojne i krwawe. Zwłaszcza kiedy w intrygę wmieszani zostają jeszcze międzynarodowi handlarze narkotyków i egzekutor długów rodem z Aniołów Piekieł.
„Otwarte drzwi" mogłyby stanowić kanwę jakiegoś lżejszego filmu braci Coen, bo powieści tej blisko do ich ulubionego tematu – śledzenia spirali nieszczęść nakręcającej się błyskawicznie, gdy tylko poczciwi ludzie zaczynają dokonywać złych wyborów. Rankin nie jest jednak tak sarkastyczny i złośliwy – i ma chyba nieco lepsze od braci Coen zdanie o naturze ludzkiej.
Uwadze fanów serii o inspektorze Rebusie nie powinien ujść także króciutki fragment nawiązujący do bohatera owego cyklu. Jak na stronie 219 wyznaje inspektor Hendricks, w komisariacie na Gayfield Square „nareszcie spokój, odkąd przeszedł na emeryturę ten... sam wiesz kto". To prawda, bez Johna Rebusa Edynburg nie jest już tak ciekawy jak kiedyś. Na szczęście nowe książki Rankina uniknęły tego losu.
Ian Rankin „Otwarte drzwi", Albatros 2011, 424 str.