Od kilkunastu miesięcy 64-letni pisarz udowadnia, że jest kimś więcej niż tylko królem horroru. W wydanym niedawno zbiorze opowiadań „Czarna bezgwiezdna noc" pokazał, co skłania przeciętnego człowieka do przemocy.
Teraz na niemal 900 stronach nowej powieści stworzył obraz Ameryki przełomu lat 50. i 60. XX w. „Nikt nie bał się globalnego ocieplenia ani zamachowców samobójców wlatujących porwanymi samolotami w drapacze chmur" – pisze. „Powietrze prawie wszędzie pachniało niewiarygodnie słodko. Niewiarygodnie świeżo" – dodaje. To era wczesnego rock and rolla i krążowników szos. Można się zachłysnąć wolnością.
Miasto nienawiści
Zwłaszcza, że w „Dallas ,63", bohater – nauczyciel Jake Epping z prowincjonalnego Lisbon Falls, swobodnie przemieszcza się między epokami. W 2011 r. odkrywa portal prowadzący do 1958 r. W przeszłość można podróżować dowolną ilość razy. Tyle że każda kolejna wyprawa do 1958 r. kasuje efekty poprzedniej, a na dodatek przeszłość nie poddaje się łatwo zmianom.
Mimo to Jake zamierza zmienić historię, powstrzymując zamach na prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego podczas jego przejazdu ulicami Dallas w 1963 r. Może dzięki temu Robert – brat JFK – nie zostanie zamordowany pięć lat później? I nie dojdzie do eskalacji konfliktu w Wietnamie? Jest tylko jeden sposób, żeby to sprawdzić – powstrzymać Harveya Lee Oswalda, który 22 listopada trzy razy strzelił w Dallas do prezydenta.