Jej twórczość jest nad Wisłą dobrze znana, zarówno dzięki wydanym tu tomikom jej wierszy, jak też licznym tekstom publikowanym w latach 90. w „Tygodniku Powszechnym" i „Literaturze na Świecie".
Czym ujmowała? Początkowo na pewno próbą poetyckiego rozliczenia z czasami nazizmu i Holocaustu. W 1948 r. był to jeden z pierwszych tego rodzaju głosów w literaturze niemieckojęzycznej, nic więc dziwnego, że wydana wówczas powieść „Większa nadzieja" wzbudziła silne kontrowersje, ale też zainteresowanie twórczością młodej pisarki.
W późniejszych tekstach rozliczeń było już coraz mniej, choć motywy podróży bez powrotu, zniewolenia i śmierci – ubrane w piękne, eteryczne metafory – pojawiały się w nich zawsze. Nic w tym zresztą dziwnego. Aichinger pochodzi z rodziny żydowskiej i choć jej samej udało się uniknąć fizycznych cierpień, widziała przecież represje, jakimi w czasach III Rzeszy poddawano jej rodzinę. Dość wspomnieć, że wychowująca ją po rozwodzie rodziców babka została wywieziona „gdzieś na wschód", by nigdy nie wrócić.
W latach 50. XX w. Aichinger była już autorką uznaną w krajach niemieckojęzycznych. Na tyle, że wraz z m.in. Günterem Grassem, Heinrichem Böllem i Peterem Handkem stworzyła tzw. Grupę 47. Stopniowo rozszerzała też formy wypowiedzi. Pisywała wiersze, dramaty, opowiadania, sporym uznaniem cieszyły się także jej felietony.