Mija 60 lat od wpisania dzieł noblisty André Gide'a do Indeksu Ksiąg Zakazanych. Kiedy powstał i czym był ten indeks?
Paweł Milcarek:
Powstał w odpowiedzi na renesansową wolnomyślność i zamęt teologiczny okresu reformacji - był jedną z broni Kościoła w erze nowożytności. W związku z wynalazkiem druku pojawiało się coraz więcej publikacji dotyczących spraw wiary i moralności. Trzeba było na bieżąco i konkretnie informować wiernych, z czym się Kościół nie zgadza.
Co najczęściej trafiało do indeksu?
Przede wszystkim publikacje teologiczne, ale także utwory filozoficzne czy literackie. Autorami dużej części dzieł wpisanych do indeksu byli księża czy zakonnicy Kościoła katolickiego. Zakazem obejmowano nie tylko to, co uznawano za herezję czy zgorszenie, ale i rzeczy oceniane jako niebezpieczne. To ostatnie kryterium jest szerokie, zwłaszcza wobec literatury pięknej. Łatwo więc o przesadę.