Opisuje w nich przemiany, rewolucje, wojny i zmierzch dyktatur, które widział na własne oczy, często nie jako neutralny obserwator, ale i uczestnik przemian, które w II poł. XX w. wstrząsały kontynentem azjatyckim. Jego oczami obserwujemy przejęcie Hongkongu przez Chiny, śmierć Mao Zedonga czy zdobycie Sajgonu przez Wietkong. Na jego oczach birmańska opozycja zamiera po wydarzeniach 1988 r. czy niszczeje góra Fuji, pokonana przez masową turystykę i żądny pieniądza kapitalizm.
Ten wieloletni korespondent magazynu „Der Spiegel" przez lata próbował zrozumieć i wytłumaczyć Europejczykom sposób myślenia ludzi Wschodu i różnice ich mentalności. W Hongkongu dzień po dniu relacjonuje zmianę warty z brytyjskiej na chińską. W Indiach obserwuje, jak desperacko wprowadzana jest nowoczesność na zachodnią modłę. Stara się także zrozumieć, jakim cudem w Kambodży zginęły miliony ludzi z rąk współbraci i kto z wielkich geopolitycznych graczy w tym pomógł.
Nasz legendarny mistrz sztuki reportażu Ryszard Kapuściński twierdził, że istnieją dwie szkoły myślenia we włoskim dziennikarstwie. Ta stworzona przez Orianę Fallaci i druga – szukająca porozumienia między Wschodem a Zachodem, której twórcą jest Tiziano Terzani. Jeśli nie chcemy potraktować Azji jak kapitalistyczni kolonizatorzy, warto na nią spojrzeć oczami Terzaniego – to mądre spojrzenie.
Tiziano Terzani