Autorka książki włączyła się do pielgrzymek po rzymskich kościołach pasyjnych w 2004 roku. Regularnie uczestniczy w nich od dziewięciu lat. W swej publikacji pisze wnikliwie i z pasją o historii, architekturze, dziełach sztuki i legendach odwiedzanych świątyń.
Wspaniale ilustrowana książka może pełnić funkcję turystycznego przewodnika, a jednocześnie zawiera znacznie więcej. Niesie duchową refleksję, przypomina rodzaj dziennika. Suchocka sama nazywa ją osobistym diariuszem.
Opis szlaku kościołów stacyjnych autorka rozpoczyna od kościoła św. Sabiny na Awentynie (który Grzegorz Wielki wyznaczył jako miejsce pielgrzymek w Środę Popielcową), a kończy na kościele św. Pankracego, odwiedzanym w pierwszą niedzielę po Wielkanocy (niedzielę tę kiedyś nazywano białą – od koloru szat gromadzących się tu nowo ochrzczonych dorosłych, a Jan Paweł II ustanowił ją jako Niedzielę Miłosierdzia). Po drodze odwiedza zarówno miejsca popularne, jak i rzadko uczęszczane, przywołujące klimaty zgromadzeń pierwszych chrześcijan.
Książka udowadnia, że rzymska tradycja wędrówki po kościołach to żywy element współczesnego życia duchowego, łączący sacrum i profanum. Pielgrzymowanie do kościołów nie oznacza bowiem wyłączenia się ze świata.
Po odwiedzeniu San Nicola in Carcere Suchocka zapisuje, że usłyszane tam skargi Jeremiasza z Psalmu zwanego „Modlitwa oczernionego" brzmią bardzo współcześnie, bo i my zbyt łatwo szermujemy ostrym słowem. Równie trafnie mówi o tym list św. Jakuba Apostoła o „słowach pełnych zabójczego jadu... Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo". Czyż nie jest to celny opis także współczesnego języka?