Nieznośny ciężar młodości

Eugenides jest tak staromodny, że aż wywrotowy. „Intryga małżeńska” – powieść z melodramatem w tle.

Publikacja: 26.02.2013 23:36

Za każdym razem porusza tematy pomijane w oficjalnych rozmowach na temat dojrzewania i młodzieży. W „Przekleństwach niewinności", zekranizowanych w 1999 r. przez Sofię Coppolę, było to zbiorowe samobójstwo pięciu nastoletnich sióstr Lisbon. W  „Middlesex" – hermafrodytyzm, czyli sytuacja, gdy człowiek rodzi się z narządami płciowymi męskimi i kobiecymi naraz.

W „Intrydze małżeńskiej", swojej najnowszej powieści z 2011 r., jednym z głównych wątków jest choroba maniakalno-depresyjna, która najczęściej zaczyna się objawiać blisko 20. roku życia. Jednak w poruszanych tematach Eugenides nigdy nie szuka taniej sensacji.

Już na początku „Intrygi małżeńskiej" ustami profesora literatury zdradza sens tytułu: „Forma powieści osiągnęła apogeum wraz z rozwojem intrygi małżeńskiej i nigdy się nie podniosła po jej zaniku (...). Jakie miałoby znaczenie, za kogo wyjdzie Emma, gdyby mogła później wnieść o separację? W jaki sposób na związek małżeński Isabel Archer i Gilberta Osmonda wpłynęłoby istnienie umowy majątkowej?". Po tym fragmencie, aż do ostatniego akapitu powieści Eugenides przekonuje, że można napisać dzisiaj powieść, której centralnym punktem byłoby głębokie uczucie, nie uciekając w żart lub ironię. Co więcej, sam tytuł wskazuje, że chodzi tu o związek formalny. Czy do rzeczonego małżeństwa dojdzie i w jakiej konfiguracji – o tym warto się przekonać samemu.

W tym celu autor przenosi nas w 1982 rok – do momentu kiedy sam kończył studia na Brown University. Trójkę bohaterów obdarza elementami swojej biografii. Zafascynowany mistycyzmem Mitchell pochodzi z grecko-amerykańskiej rodziny z przedmieść Detroit. Poza tym, podobnie jak autor, jedzie po studiach w podróż po Europie i Indiach, gdzie przez trzy tygodnie jest wolontariuszem w kalkuckim przytułku Matki Teresy dla chorych biedaków. Z kolei Madeleine autor obdarzył swoimi literackimi pasjami: chodzi na seminaria literaturoznawcze i jest zafascynowana klasycznymi autorami angielskimi (chce być „wiktorianką"). Leonard, chłopak Madeleine, ma najmniej wspólnego z autorem. To przystojny outsider, człowiek renesansu, ulegający na zmianę stanom depresyjnym i maniakalnym.

Autor równolegle prowadzi wątki trójki bohaterów, którzy na kontakt z tak zwaną dorosłością reagują alergicznie. Podświadomie czują, że są w decydującym momencie życia, dlatego zwlekają z ważnymi decyzjami.

Na zewnątrz, w „świecie dorosłych" czeka ich recesja i bezrobocie, a w najlepszym wypadku żmudna codzienna praca. To niby oczywiste, że prędzej czy później każdy przestaje być nastolatkiem, ale Eugenides nie popada w banał, zachowując dystans do swoich młodocianych postaci. Podkreśla ich słabości, egzaltację i słomiany zapał.

Powieść Amerykanina to także rzecz o buncie. Autentycznym, ale również tym wpisanym w strukturę społeczną, sprowadzającym się do ubrań, lektur i muzyki. Z przymrużeniem oka sportretował niepokorną młodzież, zaczytaną w Derridzie i Barthesie. Co znaczy bunt, kiedy wszyscy wokół są zbuntowani? Ironicznemu spojrzeniu Eugenidesa mogłyby przyświecać słowa Czesława Miłosza powiedziane do studentów z Berkeley, którzy zaczepili go kiedyś na kampusie i zachęcili do wspólnego protestowania: „Przepadnijcie, rozpieszczone dzieci burżuazji".

Powieść jest znakomitym materiałem na film lub serial. Rok temu informowano o przymiarkach do ekranizacji, ale planowana jest dopiero na 2015 r.

„Intryga małżeńska" – pisana pod auspicjami klasycznych powieści (Madeleine zajmuje się dawną prozą angielską), w opozycji do postmodernizmu, staje się paradoksalnie dziełem niebywale odważnym – rebeliancko tradycyjnym.

Jeffrey Eugenides, Intryga małżeńska, Przeł. Jerzy Kozłowski, Znak, Kraków 2013

Literatura
Kto wygra drugą turę wyborów: „Kandydat” Jakuba Żulczyka
Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego