Siła zwięzłych wierszy

Jeśli poezja może być synonimem mądrości, to poezja Julii Hartwig jest nią bez cienia wątpliwości - pisze Janusz Drzewucki

Publikacja: 24.09.2013 11:48

Nowy tom Julii Hartwig to 39 wierszy napisanych przez poetkę w ostatnim czasie

Nowy tom Julii Hartwig to 39 wierszy napisanych przez poetkę w ostatnim czasie

Foto: Rzeczpospolita, Fabian Lenczewski F.Le Fabian Lenczewski

Red

Twórczość senioralna – to określenie przyszło mi do głowy w trakcie lektury zbioru nowych wierszy Julii Hartwig. Określeniem tym obejmuję powstałą w XXI wieku twórczość tej autorki, nie tylko poetycką, ale i prozatorską, eseistyczną, przekładową.

Zobacz na Empik.rp.pl

Terminem „twórczość senioralna” definiował późne pisarstwo Jarosława Iwaszkiewicza nieżyjący już krytyk literacki Henryk Bereza, podkreślając, że to, co autor „Sławy i chwały” stworzył w tym okresie, to szczyt jego pisarstwa. Myślę, że podobnie dzieje się w przypadku Julii Hartwig, rówieśniczki Tadeusza Różewicza i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego...

Aktywność ostatnich lat

Już dzięki temu, co napisała i opublikowała w XX wieku, zajmuje wysokie miejsce w historii współczesnej literatury polskiej. Tym bardziej budzi podziw i szacunek jej aktywność w ostatnim dziesięcioleciu. Poczynając od roku 2001, wydała dwa tomy prozy „Zawsze powroty” oraz „Zawsze powroty. Z dzienników podróży”, zbiory felietonów i szkiców literackich „Pisane przy oknie” „Wybrańcy losu” oraz „Podziękowanie za gościnę”, trzy tomy „Błysków”, czyli poetyckich zapisków z lektur, z koncertów i wystaw, z rozmów z przyjaciółmi.

Do tego dochodzi zbiór „Mówiąc nie tylko do siebie”, z utworami utrzymanymi w poetyce poematu prozą, gatunku niezbyt popularnego u nas, a cenionego w literaturze francuskiej.

Nie sposób nie wspomnieć też o antologii poetek amerykańskich w jej wyborze, o dokonanym wspólnie z Joanną Guze przekładzie dwutomowego dziennika Eugéne Delacroix, o tomach tłumaczeń poetów amerykańskich, angielskich i francuskich: Sylvii Plath, Williama Carlosa Williamsa oraz Henri Michaux.

Co najważniejsze, w tym czasie to właśnie poezja pozostawała główną formą artystycznej ekspresji Julii Hartwig. Niezależnie od obszernych wyborów liryki, jakie ukazały się w Złotej Kolekcji Poezji Polskiej PIW oraz w ekskluzywnej serii wyborów poezji Wydawnictwa a5, Julia Hartwig ogłosiła kilka znakomitych zbiorów przynoszących nowe wiersze: „Nie ma odpowiedzi” (2001), „Wiersze amerykańskie” (2002), „Bez pożegnania” (2004), „To wróci” (2007), „Jasne niejasne” (2009), „Gorzkie żale” (2011).

Siódmy tom

Wydany w tych dniach zbiór „Zapisane” to zatem już siódmy tom poetycki Julii Hartwig wydany w XXI wieku! Jeśli do tego dodamy aktywne uczestnictwo w Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich oraz w Polskim PEN Clubie, będziemy mieli wyobrażenie o tym, kim jest Julia Hartwig w naszym środowisku literackim i jaką rolę odgrywa we współczesnej kulturze polskiej.

Mając to wszystko na uwadze, w trakcie lektury tomu „Zapisane” zapewne nieprzypadkowo przypomniała mi się książka Aleksandra Wallisa sprzed niemal 40 lat, „Późna twórczość wielkich artystów”, w której omówione zostały dokonania Michała Anioła, Tycjana, El Greca, Rembrandta, Moneta, Beethovena, Goethego, Tomasza Manna i Leopolda Staffa. Późna twórczość Julii Hartwig, podobnie jak tych artystów, fascynuje, zapiera dech, zmusza odbiorcę do zmierzenia się z nią w całej okazałości i pełni.

„Zapisane” przynosi zaledwie 39 utworów, z których tylko jeden potrzebował dwu stron druku. Są to wiersze nie tyle lapidarne, ile skondensowane i treściwe, a przy tym sugestywne. Nie wszystkie łatwe w odbiorze, nie wszystkie czytelne, choć nie ulega wątpliwości, że autorce zależy na kontakcie i porozumieniu z odbiorcą.

Jest to liryka refleksyjna, niemal konfesyjna. Głównym tematem okazuje się przemijanie. W jednym z najwspanialszych wierszy tomu, zatytułowanym „Siła i słodycz”, poetka mówi: „żyjemy między wspominaniem i zapominaniem” i, co godne uwagi, wypowiada się w liczbie mnogiej, bo ta racja dotyczy każdego z nas.

W podobnym duchu wyznaje w utworze „Czasy nastały”: „Żyjemy wspomnieniem / i zapomnieniem”. Martwi się, że przemijający czas niszczy niemal wszystko i „Nasza przeszłość jest opowieścią, której nikt nie czyta” („To co się dzieje”), że egzystujemy „w miejscu bez miejsca / w czasie bez czasu” („Minęło”), nie ma złudzeń, że skazani jesteśmy „na los i na bezlos” („Wychodzi na światło”).

Czas niedokonany

Poetka nie traci wszakże nadziei, pociesza siebie i nas, bowiem: „Nasz czas przeszły / to nadal czas niedokonany” („Wszystko było”), bowiem „Cokolwiek było jest jeszcze” („Wracamy umierać”), koniec końców zapewnia: „nie zapominam / o żadnej dobrej chwili” („Odjęta była jedyność”) i o tym przesłaniu warto pamiętać, trzeba pamiętać.

Julia Hartwig zdaje sobie doskonale sprawę, że głos poety XXI wieku jest słyszalny coraz gorzej, gubi się i niknie w hałasie nowoczesnych mediów, w efekcie poezja jest „w stanie podejrzenia” („Ile straconych dni”). Poetka ma do dyspozycji zaledwie „szczątki niezapisanej mowy” („To co przeżyliśmy razem”), „szczątki zapomnianej mowy” („Radości”), „resztki dawnych słów” („Jeżeli coś szło”), ale nie ma wyboru.

Dlatego w poszczególnych utworach cierpliwie pisze o tym, co w naszym istnieniu, w doświadczeniu i odczuwaniu świata „nienazwane”, „niewymowne”, „niewypowiedzialne”, bo tylko nad tym zastanawiamy się w każdej chwili naszego życia, aż do chwili ostatniej. ?

Twórczość senioralna – to określenie przyszło mi do głowy w trakcie lektury zbioru nowych wierszy Julii Hartwig. Określeniem tym obejmuję powstałą w XXI wieku twórczość tej autorki, nie tylko poetycką, ale i prozatorską, eseistyczną, przekładową.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało 95% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski