Twórczość senioralna – to określenie przyszło mi do głowy w trakcie lektury zbioru nowych wierszy Julii Hartwig. Określeniem tym obejmuję powstałą w XXI wieku twórczość tej autorki, nie tylko poetycką, ale i prozatorską, eseistyczną, przekładową.
Terminem „twórczość senioralna” definiował późne pisarstwo Jarosława Iwaszkiewicza nieżyjący już krytyk literacki Henryk Bereza, podkreślając, że to, co autor „Sławy i chwały” stworzył w tym okresie, to szczyt jego pisarstwa. Myślę, że podobnie dzieje się w przypadku Julii Hartwig, rówieśniczki Tadeusza Różewicza i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego...
Aktywność ostatnich lat
Już dzięki temu, co napisała i opublikowała w XX wieku, zajmuje wysokie miejsce w historii współczesnej literatury polskiej. Tym bardziej budzi podziw i szacunek jej aktywność w ostatnim dziesięcioleciu. Poczynając od roku 2001, wydała dwa tomy prozy „Zawsze powroty” oraz „Zawsze powroty. Z dzienników podróży”, zbiory felietonów i szkiców literackich „Pisane przy oknie” „Wybrańcy losu” oraz „Podziękowanie za gościnę”, trzy tomy „Błysków”, czyli poetyckich zapisków z lektur, z koncertów i wystaw, z rozmów z przyjaciółmi.
Do tego dochodzi zbiór „Mówiąc nie tylko do siebie”, z utworami utrzymanymi w poetyce poematu prozą, gatunku niezbyt popularnego u nas, a cenionego w literaturze francuskiej.