Reklama

Dzienniki Hansa Christiana Andersena

Wybór z „Dzienników” Andersena to pasjonująca opowieść o człowieku, który mimo uznania nie osiągnął życiowej stabilizacji - pisze Jan Bończa-Szabłowski.

Aktualizacja: 21.01.2015 19:16 Publikacja: 21.01.2015 18:19

Andersen, Dzienniki 1825–1875, Wybór i przekład Bogusława Sochańka, Media Rodzina 2014

Andersen, Dzienniki 1825–1875, Wybór i przekład Bogusława Sochańka, Media Rodzina 2014

Foto: Rzeczpospolita

Lektura „Dzienników" Hansa Christiana Andersena pokazuje, że notatki z licznych podróży pisarza stawały się materiałem dla powstających potem utworów. Pobyt we Włoszech na przełomie lat 1833 i 1834 stał się bodźcem dla pierwszej powieści „Improwizator" czy dla kolejnej powieści „Grajek", która dała mu sukces. Podróże były jednak także rodzajem ucieczki od siebie. A stany depresyjne zdarzały mu się dość często.

Szczegółowo też notuje, komu i gdzie czytał swe utwory, chcąc je poddać ocenie jeszcze przed drukiem: „Mendelssohn zachwycał się moimi baśniami i sposobem, w jaki je czytam". A zapraszano go na dwory królów i arystokratów.

Ci, którzy traktują jego baśnie jako dość ckliwe i smutne opowieści, zdziwią się, gdy przeczytają, że autorowi bardzo zależało na zaakcentowaniu w nich elementów humoru. Stąd uwaga: „Księżna klaskała i żywo reagowała na wszystkie zabawne momenty »Brzydkiego kaczątka«. Dworska służba i pokojówki z uznaniem przyjęli »Nowe szaty cesarza«".

Jego utwory były żywo komentowane przez wszystkich. Gazeta, która zamieściła „Brzydkie kaczątko", otrzymała rymowane streszczenie baśni, które przysłał 14-letni pastuch. Wzbudził taką sensację, że zainteresował się nim pewien bogacz i wysłał do szkoły z internatem. Przypomina to los samego Andersena, syna biednego szewca i niepiśmiennej praczki.

Lapidarność Andersena przypomina skrótowość Gombrowicza z „Kronosa": „Jestem w kiepskim humorze, bo w kraju za mało mnie dostrzegają. Piękny zachód słońca. Ból zęba".

Reklama
Reklama

W zapiskach – od lat szkolnych po niemal ostatnie dni życia – jest szczery, ale i dyskretny. Bez wyznań typu: „Usycham z tęsknoty do ciebie tak, jak do pięknej kalabryjskiej dziewczyny... ", jak pisał do swego przyjaciela Edvarda Collina, za to z wieloma szczegółami kreślącymi obraz człowieka, który osiągnąwszy sławę, żałował niezrealizowanych tęsknot o karierze tancerza, śpiewaka operowego, aktora.

Lektura „Dzienników" Hansa Christiana Andersena pokazuje, że notatki z licznych podróży pisarza stawały się materiałem dla powstających potem utworów. Pobyt we Włoszech na przełomie lat 1833 i 1834 stał się bodźcem dla pierwszej powieści „Improwizator" czy dla kolejnej powieści „Grajek", która dała mu sukces. Podróże były jednak także rodzajem ucieczki od siebie. A stany depresyjne zdarzały mu się dość często.

Reklama
Literatura
Wyznania sekretnej córki Freddiego Mercury’ego: uciekał od „Cyrku Queen” i „Gejowskiego Zoo”
Literatura
Kongres PEN: Polska w zagrożeniu geopolitycznym, książki na indeksie. Tokarczuk pisze powieść
Literatura
„Ogar” Krystiana Stolarza: kryminalny odmawia składania zeznań
Literatura
„Tajemnica tajemnic", nowy thriller Dana Browna. Czy przebije „Kod Leonarda da Vinci”?
Literatura
Jedyna taka trylogia o Polsce XX w.
Reklama
Reklama