Reklama

Prywatny detektyw się nie starzeje

Robert Littell zdobył sławę jako autor powieści szpiegowskich. Teraz proponuje czytelnikom czarny kryminał.

Aktualizacja: 22.04.2015 23:04 Publikacja: 22.04.2015 20:05

Robert Littell, Wredny typ, przeł. Marek Fedyszak, Noir sur Blanc, 2015

Robert Littell, Wredny typ, przeł. Marek Fedyszak, Noir sur Blanc, 2015

Foto: Rzeczpospolita

Robert Littell, który kilka miesięcy temu obchodził 80. urodziny, był przez wiele lat zagranicznym korespondentem m.in. „Newsweeka" specjalizującym się w sprawach związanych ze Związkiem Radzieckim i z krajami Bliskiego Wschodu. W młodości służył w marynarce wojennej.

Doświadczenie pisarskie Littella i bogata wiedza z zakresu tematyki zimnej wojny pozwoliły mu zaistnieć jako autorowi thrillerów szpiegowskich.

W latach 90. przetłumaczone na polski zostały jego trzy powieści: „Amator", „Zdrada Lewintera" oraz „Operacja Ironweed". W ostatnim czasie wydawnictwo Noir sur Blanc opublikowało jego najnowsze powieści – „Młodego Philby'ego" o szpiegu grającym na wiele frontów, a także „Epigram na Stalina" opowiadający o prześladowaniu Osipa Mandelsztama, poety zgnębionego w sowieckiej Rosji.

Syn Roberta Littella poszedł w ślady ojca i również został pisarzem. To Jonathan Littell, autor jednej z najgłośniejszych powieści XXI w. – „Łaskawe".

Mimo zaawansowanego wieku Robert Littell nie odcina kuponów od swoich najlepszych książek szpiegowskich, tylko ciągle próbuje nowych gatunków. We „Wrednym typie" odwołuje się do czarnego kryminału, którego najsłynniejszym przedstawicielem do dziś pozostaje Raymond Chandler, który stworzył archetyp bohatera powieści noir – Philipa Marlowe'a.

Lemuel Gunn, jak przystało na prywatnego detektywa, bliskiego krewnego Philipa Marlowe'a, ma cięty język, sarkastyczne dowcipy i nie wierzy w nic poza własnym poczuciem sprawiedliwości. Swoje biuro prowadzi w przyczepie kempingowej na pustyni w stanie Nowy Meksyk.

Jego usługi nie są zbyt kosztowne, chociaż jego umiejętności i doświadczenie są naprawdę imponujące. Gunn to bowiem były policjant z wydziału zabójstw w New Jersey, a także dawny agent CIA ze stażem podczas ostatniej wojny w Afganistanie. Z wywiadu został wyrzucony za złożenie raportu na amerykańskich żołnierzy, którzy dokonali masakry mieszkańców górskiej wioski. Poznajemy go – jak to zwykle bywa w kryminałach noir – w momencie, gdy jego perspektywy prywatne i zawodowe nie rokują zbyt optymistycznie. Nie może narzekać na nadmiar gotówki, a musi płacić za studia przybranej córki. Z kolei życie uczuciowo-erotyczne Gunna sprowadza się do sporadycznych spotkań ze swoją księgową.

Reklama
Reklama

Czarny kryminał to gatunek w najwyższym stopniu skonwencjonalizowany i trudno wymyślić tu coś nowego. Wielu autorów oczywiście próbuje go dekonstruować, bawić się i nadawać mu nowy wymiar.

Littell w niektórych miejscach mruga znacząco do czytelnika, ale zdecydowanie nie próbuje rozmontowywać gatunku. Raczej stara się go wpisać we współczesne ramy, zatem Lemuel Gunn nie korzysta z telefonów komórkowych, nie wie, co znaczy „zgooglować" kogoś, a mimo to doskonale sobie radzi, prowadząc śledztwo.

Cała intryga nie jest nadmiernie skomplikowana, nie znajdziemy w niej piętrowych zwrotów akcji. Narrator, którym jest sam Lemuel, powoli rozwija nić opowieści i nie uprzedzając nadchodzących wypadków, pozwala jej się leniwie toczyć.

Mimo całej konwencjonalności tej powieści, prostych wątków miłosnych i niezbyt skomplikowanej intrygi „Wrednego typa" czyta się z niezwykłą przyjemnością. Prozę Littella charakteryzuje niespotykana klasa i precyzja, a jak przystało na 80-letniego pisarza z dużym dorobkiem i barwnym życiorysem, nie uświadczymy u niego pośpiechu ani gorączkowości.

Literatura
„Ogar” Krystiana Stolarza: kryminalny odmawia składania zeznań
Literatura
„Tajemnica tajemnic", nowy thriller Dana Browna. Czy przebije „Kod Leonarda da Vinci”?
Literatura
Jedyna taka trylogia o Polsce XX w.
Literatura
Kalka z języka niemieckiego w komiksie o Kaczorze Donaldzie zirytowała polskich fanów
Literatura
Neapol widziany od kulis: nie tylko Ferrante, Saviano i Maradona
Reklama
Reklama