– Nowe pokolenie urodziło się, mówiąc metaforycznie, z iPhone'ami w kieszeni. Zrozumiałe więc, że ci młodzi kreują całkiem nowe projekty, są związani z zupełnie innym rodzajem dźwięku niż moja generacja – mówi 47-letni Francuz Pierre Jodlowski, dyrektor artystyczny festiwalu Musica Electronica Nova, który w piątek rozpoczyna się we Wrocławiu.
Początki muzyki zwanej elektroniczną sięgają połowy XX wieku. Wtedy zaczęły powstawać na świecie studia wyposażone w odpowiedni sprzęt umożliwiający kompozytorom próby z nowymi dźwiękami. Jednym z pierwszych ośrodków w Europie stało się Studio Eksperymentalne Polskiego Radia założone w 1957 roku na fali politycznej odwilży. Przyjeżdżali do niego twórcy z wielu krajów.
W domu czy w studiu
Dziś każdy, kto ma laptopa czy nawet iPada, może sam komponować. – To prawda, można tworzyć w domu – mówi Pierre Jodlowski. – Takie studia jednak nie zniknęły i nie znikną, bo pozostają miejscem spotkań do tego, by powstał utwór z udziałem partnera, gitarzysty czy skrzypka na przykład. Tworzenie muzyki wymaga przestrzeni. Oczywiście technologia daje możliwości nagrywania dźwięku, obrazu filmowego w najwyższej rozdzielczości, wystarczy dobry telefon, co jednak nie gwarantuje powstania dobrej muzyki. To będą najwyżej ładne dźwięki, prawdziwa muzyka polega na umiejętności ich organizacji.
W tym roku Musica Electronica Nova – nastawiona na twórczość najnowszą – rozpocznie się nietypowo: projekcją słynnego filmu „2001: Odyseja kosmiczna" z graną na żywo muzyką wykorzystaną przez Stanleya Kubricka. Będzie więc np. poemat symfoniczny Richarda Straussa „Tako rzecze Zaratustra", którego motyw związał się z tym filmem, a także walc „Nad pięknym modrym Dunajem".
– Jako dyrektor chciałbym rozwijać związki z różnymi grupami muzycznymi. Jedną z nich jest orkiestra symfoniczna – wyjaśnia Pierre Jodlowski. – Szukałem projektu, który powiązałby ją z nowoczesnością, a poza tym gospodarzem festiwalu jest wrocławskie Narodowe Forum Muzyki, które ma swoją liczną publiczność. Chcę do niej trafić, Musica Electronica Nova nie może być imprezą dla zakręconych fanów i zapaleńców. Chcę też udowodnić, że muzyki klasycznej można słuchać nie tylko podczas tradycyjnego koncertu symfonicznego, co zresztą udowodnił Stanley Kubrick. Kino bywa świetnym medium dla muzyki, łącząc ją z obrazem.