Dawna magia nigdy nie zaginie

Musica Electronica Nova we Wrocławiu prowokuje do zadania pytania, czy każdy dziś może być kompozytorem.

Publikacja: 14.05.2019 17:45

Kompozytor, performer i artysta multimedialny Pierre Jodlowski (ur. w 1971 r. w Tuluzie), dyrektor a

Kompozytor, performer i artysta multimedialny Pierre Jodlowski (ur. w 1971 r. w Tuluzie), dyrektor artystyczny wrocławskiego festiwalu.

Foto: NFM

– Nowe pokolenie urodziło się, mówiąc metaforycznie, z iPhone'ami w kieszeni. Zrozumiałe więc, że ci młodzi kreują całkiem nowe projekty, są związani z zupełnie innym rodzajem dźwięku niż moja generacja – mówi 47-letni Francuz Pierre Jodlowski, dyrektor artystyczny festiwalu Musica Electronica Nova, który w piątek rozpoczyna się we Wrocławiu.

Początki muzyki zwanej elektroniczną sięgają połowy XX wieku. Wtedy zaczęły powstawać na świecie studia wyposażone w odpowiedni sprzęt umożliwiający kompozytorom próby z nowymi dźwiękami. Jednym z pierwszych ośrodków w Europie stało się Studio Eksperymentalne Polskiego Radia założone w 1957 roku na fali politycznej odwilży. Przyjeżdżali do niego twórcy z wielu krajów.

W domu czy w studiu

Dziś każdy, kto ma laptopa czy nawet iPada, może sam komponować. – To prawda, można tworzyć w domu – mówi Pierre Jodlowski. – Takie studia jednak nie zniknęły i nie znikną, bo pozostają miejscem spotkań do tego, by powstał utwór z udziałem partnera, gitarzysty czy skrzypka na przykład. Tworzenie muzyki wymaga przestrzeni. Oczywiście technologia daje możliwości nagrywania dźwięku, obrazu filmowego w najwyższej rozdzielczości, wystarczy dobry telefon, co jednak nie gwarantuje powstania dobrej muzyki. To będą najwyżej ładne dźwięki, prawdziwa muzyka polega na umiejętności ich organizacji.

W tym roku Musica Electronica Nova – nastawiona na twórczość najnowszą – rozpocznie się nietypowo: projekcją słynnego filmu „2001: Odyseja kosmiczna" z graną na żywo muzyką wykorzystaną przez Stanleya Kubricka. Będzie więc np. poemat symfoniczny Richarda Straussa „Tako rzecze Zaratustra", którego motyw związał się z tym filmem, a także walc „Nad pięknym modrym Dunajem".

– Jako dyrektor chciałbym rozwijać związki z różnymi grupami muzycznymi. Jedną z nich jest orkiestra symfoniczna – wyjaśnia Pierre Jodlowski. – Szukałem projektu, który powiązałby ją z nowoczesnością, a poza tym gospodarzem festiwalu jest wrocławskie Narodowe Forum Muzyki, które ma swoją liczną publiczność. Chcę do niej trafić, Musica Electronica Nova nie może być imprezą dla zakręconych fanów i zapaleńców. Chcę też udowodnić, że muzyki klasycznej można słuchać nie tylko podczas tradycyjnego koncertu symfonicznego, co zresztą udowodnił Stanley Kubrick. Kino bywa świetnym medium dla muzyki, łącząc ją z obrazem.

Zanikające granice

Związki z innymi dziedzinami sztuki interesują Jodlowskiego w jego własnej twórczości. – Już podczas studiów zaczął mnie drażnić sposób, w jaki podaje się nową muzykę – opowiada. – Partytury pełne są zaskakujących, nowatorskich pomysłów, a wykonują ją muzycy tradycyjnie ubrani w białe koszule i fraki. Zacząłem się zastanawiać, jak przełamać ten paradoks. Bardzo odpowiada mi zdanie kompozytora Johna Cage'a, że muzyka ma być w równym stopniu widziana, co słyszana. Od lat pracuję więc z rozmaitymi artystami.

Granice między dziedzinami sztuk coraz bardziej zanikają. – Wielu kompozytorów wykorzystuje wideo, artyści sztuk wizualnych robią muzykę, wszyscy sięgają po ruch i gesty ciała – przyznaje Pierre Jodlowski. – To właśnie pragniemy pokazywać na festiwalu. Idąc śladem Stanleya Kubricka, chcemy udowodnić, że muzykę można odbierać z pomocą wideo, performance'u czy gestu. W ten sposób poszerzamy krąg jej odbiorców. Ktoś, kto nigdy nie przyszedłby na koncert muzyki współczesnej, zainteresuje się może spektaklem teatru tańca, w którym będzie wykorzystana i okaże się atrakcyjna.

Deklarując otwarcie na nowe nurty i tendencje, Pierre Jodlowski uważa jednak, że muzyka akustyczna przetrwa: – Relacje człowieka z instrumentem mają w sobie coś z magii i nigdy nie będziemy w stanie ich czymś innym zastąpić. I nie chodzi o ten rodzaj magii, którą potrafią wykreować wielcy wirtuozi, ale także choćby o azjatyckich muzyków grających na tradycyjnych instrumentach. Technologia tego nie zabije, może najwyżej dać nowe dźwięki, stworzyć nowe konteksty dla muzyki.

Francuski kompozytor uważa też, że Wrocław jest idealnym miastem do spotkań ponad podziałami geograficznymi i artystycznymi.

– Mieszkam we Wrocławiu od ponad dwóch lat, od kilku współpracuję z Elżbietą Sikorą, poprzednią dyrektorką festiwalu. Poprosiła mnie, żebym jej pomagał jako doradca artystyczny. Przez kilka edycji podsunąłem parę pomysłów, pomagałem nawiązywać współpracę z twórcami i w pewnym momencie stało się naturalne, że Elżbieta zasugerowała, abym został jej następcą. Zgodziłem się, bo uważam, że mogę też pomóc Wrocławowi w nawiązaniu międzynarodowych kontaktów tak, by zagraniczni kompozytorzy mogli pracować z polskimi zespołami lub odwrotnie – polscy twórcy z zagranicznymi wykonawcami.

Muzyka i jej znaki

Dziewiąty festiwal Musica Electronica Nova, który organizuje Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu, rozpocznie się w piątek i potrwa do 25 maja. Hasło tegorocznej edycji to „Znaki", obecne zarówno w muzyce, jak i w całych dziejach ludzkości. Stąd pomysł, by podczas inauguracji pokazać „2001: Odyseję kosmiczną" Stanleya Kubricka z muzyką graną na żywo. Ten film pokazywał etapy rozwoju ludzkości, którym zawsze w momentach przełomowych pojawiał się znak: czarny kamień.

Musica Electronica Nova chce być festiwalem interdyscyplinarnym, dlatego obok filmu będzie na przyklad taniec. Francuski zespół Yuvala Picka pokaże „ Ply, new edit" z oryginalną kompozycją Amerykanki Ashley Fire. Będą również również prace wideo zaprogramowane we współpracy z Międzynarodowym Biennale Sztuki Mediów WRO, a także twórczość Włocha Giulia Colangela, który odkrywa wodę jako żródło muzyki, światła i gestu.

Nowym pomysłem jest wieczór nazwany „Private Room". W tym roku zaprezentuje się w nim niemiecki kompozytor Alexander Schubert, łączący w twórczości grę świateł, wideo, dźwięki akustyczne i elektroniczne. Nie zabraknie prawykonań nowych utworów polskich autorów, m.in. „are there hidden figures?" Moniki Szpyrki na kwartet smyczkowy, elektronikę i wideo.

Tradycyjnie silnie obecna będzie – zwłaszcza na Akusma Forum – czysta muzyka elektroakustyczna. To forum będzie miało także wersję mini przygotowaną dla publiczności familijnej, czyli rodziców z dziećmi.

Odbędą się ponadto spotkania z kompozytorami, a także sesja poświęcona byłej dyrektorce artystycznej festiwalu, wybitnej kompozytorce Elżbiecie Sikorze. —j.m.

– Nowe pokolenie urodziło się, mówiąc metaforycznie, z iPhone'ami w kieszeni. Zrozumiałe więc, że ci młodzi kreują całkiem nowe projekty, są związani z zupełnie innym rodzajem dźwięku niż moja generacja – mówi 47-letni Francuz Pierre Jodlowski, dyrektor artystyczny festiwalu Musica Electronica Nova, który w piątek rozpoczyna się we Wrocławiu.

Początki muzyki zwanej elektroniczną sięgają połowy XX wieku. Wtedy zaczęły powstawać na świecie studia wyposażone w odpowiedni sprzęt umożliwiający kompozytorom próby z nowymi dźwiękami. Jednym z pierwszych ośrodków w Europie stało się Studio Eksperymentalne Polskiego Radia założone w 1957 roku na fali politycznej odwilży. Przyjeżdżali do niego twórcy z wielu krajów.

Pozostało 88% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla