Z liderem Piotrem Kupichą staramy się znaleźć przyczyny wielkiego powodzenia Feela.
Jego wcześniejszy zespół Sami sukcesu nie odniósł. Feelowi też szło fatalnie. Piosenka „Jest już ciemno” nie zakwalifikowała się do konkursu TVP w Opolu 2007. Można mówić, że to Ich Troje w pop-rockowej wersji. Ale nie dostrzec w niej materiału na hit i pozytywnego przekazu odróżniającego Feel od szmiry i blichtru Dody? Trzeba być ślepym i głuchym. Publiczność i jury Sopot Festival głusi nie byli. Firma EMI-Polska dzień przed konkursem podpisała z muzykami kontrakt. Teraz zbiera plony. Choć młodzi ludzie uważają płyty za przeżytek, Feel musiał się im wydać wyjątkowy, skoro kupili 150 tys. egzemplarzy debiutanckiego CD.
Potencjał zespołu dostrzegł Bank Millennium. Wcześniej reklamował kredyty hipoteczne kampanią z udziałem Anny Marii Jopek, która ma słuchaczy o ambitnym guście, dobrze sytuowanych. Tymczasem sądząc po publiczności w Sali Kongresowej, Feela słucha polska klasa średnia i masy. Ludzie sympatyczni, ale bez wielkich pieniędzy.
– Od wykształcenia i gustów odbiorców Feela bardziej liczyła się jego rozpoznawalność oraz pozytywne uczucia, z jakimi się kojarzy – mówi Anna Borowiec z Banku Millennium. – Z badań wynika, że nie wywołuje kontrowersji i trafia do słuchaczy w wieku 25 – 35 lat, którzy myślą o pierwszym mieszkaniu, ale nie tylko. W reklamie muzycy są sobą, śpiewają własną piosenkę ze słowami „Mój dom, moje szczęście”.
Nie da się ukryć, że Feel jest wymarzony do reklamy. W mediach trwa polityczna wojna, kwitnie przemoc. Tymczasem grupa jest jak anioł z własnego przeboju. Nie boi się emocjonalnych słów, choć dla innych brzmią one infantylnie.