Reklama

The Verve powraca świetnym albumem

Jedenaście lat potrzebowali brytyjscy muzycy, by nagrać nową płytę „Forth”

Publikacja: 03.09.2008 01:28

The Verve powraca świetnym albumem

Foto: Rzeczpospolita

Wokalistę Richarda Ashcrofta i gitarzystę Nicka McCabe’a słyszeli nawet ci, którzy nie są tego świadomi.

Światową sławę zapewnił im singel „Bitter Sweet Symphony” z charakterystyczną, rześko graną partią orkiestry. W ten sposób The Verve przetworzyli piosenkę Rolling Stonesów „The Last Time”. Ciesząc się z powodzenia przeboju, po przegranym procesie musieli zrzec się tantiem na rzecz pierwszego wydawcy Stonesów Allena Kleina. Wypromowany już hit sprzedał on do reklamy Nike i Vauxhall.

Sukces odnosiły także inne piosenki z wydanej w 1997 r. trzeciej płyty zespołu „Urban Hymns”, ale muzycy zaczęli mieć problemy ze zdrowiem, pogrążali się w kłótniach i w końcu rozeszli.

Zawsze balansowali na krawędzi. Kiedy w 1993 r. odnieśli sukces albumem „A Storm in Heaven”, amerykańskie tournée zakończyło się hospitalizacją Ashcrofta, który odwodnił się, nadużywając ecstasy. Mimo to druga płyta „Northern Soul” (1995) była jeszcze lepsza. Anegdota mówi, że partie wokalne Ashcroft nagrał w jednym podejściu, co spointował, rzucając krzesłem w szklane drzwi reżyserki.

Poza melancholijną, psychodeliczno-gitarową muzyką Ashcroft i McCabe imponowali przyjacielskim stosunkiem do innych brytyjskich grup. Zanim Oasis zostali brytyjskim zespołem numer jeden, otwierali koncerty The Verve. Noel Gallagher, dziękując za pomoc, skomponował piosenkę „Cast No Shadow” dedykowaną Ashcroftowi.

Reklama
Reklama

Powrót The Verve był możliwy tylko dlatego, że liderzy potrafili się pogodzić. Nowe piosenki są melancholijne, ale nie depresyjne. Furtkę do świata muzycznych marzeń otwiera „Sit And Wonder”. Wystarczy zamknąć oczy, dać się nieść dźwiękom.

Mocne tempo lotu dyktuje „Love Is Noise”. Ashcroft, w strofach odwołujących się do Williama Blake’a, ironizuje, czy chodzi się nam wygodnie w butach zrobionych w Chinach.

„Rather Be” imponuje delikatną aranżacją orkiestry, na tle której wokalista śpiewa niezwykle mocno, rockowo. Podobny zabieg udał się w brzmiącym w stylu Johna Lennona „I See Houses” z pięknymi frazami pianina i skrzypiec. W „Numbness” ostrzej niż zwykle grają gitary McCabe’a.

Album zamykają dwie siedmiominutowe kompozycje „Columbo” i „Appalachian Springs”, a muzyka w czarodziejski sposób rozpływa się w ciszy.

The Verve; Forth; Emi/Parlophone; CD, 2008

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama