Od zespołów, których staż sceniczny przekracza 30 lat, trudno wymagać szaleństw godnych nastolatków. Gorzej, kiedy postawa grupy przeczy elementarnym zasadom uczciwości. Może po prostu lubimy być oszukiwani?
Zachowane w życzliwej pamięci fanów zespoły nie wydadzą już świetnych płyt i nie będą grać wielkich koncertów, ale bez trudu zapełnią kluby, bazując na starych przebojach. Niektóre z nich mają dziś — także personalnie — niewiele wspólnego z oryginałami sprzed lat.
Irlandczycy z Thin Lizzy szczyt popularności osiągnęli w połowie lat 70. Ich płyty „Jailbreak” czy „Bad Reputation” to dziś rockowy kanon. Założycielem i liderem grupy był wokalista i basista Phil Lynott. Zespół rozpadł się w 1983 roku, zaś trzy lata później tragicznie zmarł jego frontman. Grób Lynott'a jest miejscem, które w Dublinie musi odwiedzić każdy szanujący się fan rocka. W październiku, w warszawskiej Stodole odbył się koncert Thin Lizzy. Na scenie pojawiło się dwóch członków z oryginalnego składu grupy. Bilety na to wątpliwej jakości widowisko kosztowały 100 zł, chętnych nie brakowało.
Niemal w tym samym czasie trasę po Polsce odbyła legendarna grupa Budgie. Koncerty usatysfakcjonowały starych fanów. Zwłaszcza tych, którzy pamiętają pierwszą wizytę Budgie w 1982 roku. Mimo istotnych zmian personalnych, grupa jest ciągle aktywna, dwa lata temu wydała niezły album „You're All Living In Cuckooland”. W latach świetności nagrywała płyty, które są wizytówką rocka lat 70. Dziś można ich uznać co najwyżej za europejską drugą ligę, choć należy docenić kunszt instrumentalistów.
Dotarła do nas również grupa Uriah Heep, ceniona przez miłośników rocka progresywnego. Składanki ich największych hitów wciąż sprzedają się dobrze, czego nie da się powiedzieć o płytach premierowych. Ale jedyną osobą na scenie, która pamięta początki Uriah Heep jest, pełniący obecnie obowiązki lidera, Mick Box. Przez grupę przewinęło się zaś ponad dwudziestu muzyków. Podróż sentymentalna odbyła się w warszawskim klubie Progresja. Na sali dominowało pokolenie wychowane na wczesnych albumach grupy.