Pierwszy raz do oglądania

Grzegorz Turnau wydał "Do zobaczenia", pierwszy album DVD z fragmentami koncertu zainspirowanego poezją Herberta i teledyskami. Na płycie CD znalazły się cymelia, nagrania rozproszone i niepublikowane

Publikacja: 13.03.2009 18:31

Grzegorz Turnau

Grzegorz Turnau

Foto: Materiały Promocyjne

- Zbiór nazywa się "Do zobaczenia", bo po raz pierwszy można coś mojego zobaczyć, a nie tylko posłuchać – tłumaczy Turnau.

Do obejrzenia są klipy nakręcone m.in. do piosenek "Cichosza", "Natężenie świadomości", "Bracka" i "Pompa", ten ostatni inspirowany "Gabinetem doktora Caligari". A także duety "Soplicowo" ze Stanisławem Soyką, "Niebezpieczne związki" z Justyną Steczkowską i koncertowa wersja "Byłem w Nowym Jorku" z Anną Marią Jopek.

[srodtytul]Śpiewanie Herberta [/srodtytul]

– Większość teledysków, wymyślonych i zrealizowanych przez Michała Zabłockiego, uważam za interesujące, a nie miały one praktycznie, poza "Cichoszą", emisji telewizyjnych – podkreśla Grzegorz Turnau.

Ci, którzy nie byli na koncercie "Kiedy ręce odpadną od wierszy", będą mieli okazję zobaczyć fragmenty październikowego wieczoru w Filharmonii Narodowej w 2004 r., który był częścią Festiwalu Poezji im. Zbigniewa Herberta. Kompozytorowi udała się rzecz piekielnie trudna – muzyka współgra z białymi wierszami. Wykonują je m.in. Katarzyna Groniec, Dorota Miśkiewicz, Zbigniew Zamachowski i Wojciech Malajkat.

A na płycie CD znalazła się m.in. kompozycja do prologu "Nowego wyzwolenia" Witkacego, pierwsza, jaką w ogóle zarejestrował muzyk w studio – w 1984 r. Nigdy wcześniej nie publikowano utworu "Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem" powstałego do ulubionego wiersza księdza Adama Bonieckiego z okazji jego 70. urodzin. Wspaniałe jest "Wspomnienie" przygotowane na koncert ku pamięci Czesława Niemena.

[srodtytul]Szkicowanie albumu [/srodtytul]

Ciesząc się z kolejnego albumu Grzegorza Turnaua, trzeba jednak przypomnieć, że po premierze "Historii pewnej podróży" z piosenkami Marka Grechuty w 2006 r. obiecywał, że następna płyta będzie całkowicie premierowa i autorska.

– To prawda, i niedosyt autorskiego albumu pozostaje – przyznaje artysta, dodając, że w ostatnim czasie ukazał się "Pasjans na dwóch", zapis koncertu z Andrzejem Sikorowskim, i "Kruchy świat, kruche szkło", hołd dla Gałczyńskiego zrealizowany wspólnie z Wojciechem Malajkatem. – Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że cały czas robię szkice i jesienią będę chciał je uporządkować. Jak mawia Bronisław Maj, mam już ten album "w ołówku".

Turnau stale też koncertuje, tworzy dla teatru i filmu.

– Jest już prawie skończony inny materiał, stworzony z Michałem Zabłockim – opowiada Turnau. – Napisaliśmy cykl śpiewanych laudacji dla laureatów nagród Ministerstwa Nauki. Jest nietypowy, bo teksty Michała są owocem wielogodzinnych sesji w naukowych bibliotekach. Śpiewa się tu o neurodegeneracji, o wspomaganiu rozpłodu buhajów, o komutatorach przestrzenno-czasowych. Można powiedzieć, że zainspirowaliśmy się "Mambo Spinoza" Kabaretu Starszych Panów, którzy namawiali, by zaczęła "przenikać do pieśni inna tematyka". Niech przeniknie.

Zapytaliśmy, jak artysta się czuje w czasach, gdy zamiast Kabaretu Starszych Panów w telewizji króluje Kuba Wojewódzki.

- Naprawdę króluje? Szczerze mówiąc, wolę go jako satyryka prasowego. W telewizji jest – jak na mój gust – nieco nadpobudliwy. Przyznam się, że nie widziałem w całości ani jednego odcinka tego cyklu. Tylko fragmenty. Bardzo różnie je odbierałem. Czasem miałem wrażenie, że to dla ludzi inteligentnych, a czasem, że dla idiotów. I nie wiem, na czym polega to połączenie, nie wiem, dla kogo jest ten show. Raczej nie dla mnie. Mielenie tematów związanych z seksem staje się w końcu nudne. Kiedyś takie historie opowiadało się w zaprzyjaźnionym gronie, przy kieliszku. Były jednak podane w smakowitym sosie, miały charakter małej formy literackiej. Tego bardzo brakuje.

[srodtytul]Z dala od mediów [/srodtytul]

Świat mediów nie zajmuje jednak głowy Grzegorza Turnaua. – Mam 42 lata. Jak pomyślę, ile czasu zmarnowałem już przed telewizorem, a ile zostało lektur, wybieram książki. Trawestując znaną frazę o sprawach erotycznych, można powiedzieć: nie da się przeczytać wszystkich książek, ale trzeba próbować. Ostatnio wpadł mi w ręce kapitalny "Doppler" Erlenda Loe o człowieku, który postanowił porzucić dotychczasowe życie i wyprowadzić się do lasu. Ale może wystarczy wziąć przykład z kolegi Zabłockiego, który podobno wyrzucił telewizor i odłączył się od Internetu. Przestał się w ogóle interesować tym, kto z kim i dlaczego. Jak ostatnio rozmawialiśmy, nie wiedział, że w ogóle jest jakiś kryzys. Może więc nie ma kryzysu?

Po śmierci Marka Grechuty Grzegorz Turnau uważany jest za lidera środowiska piosenki poetyckiej.

– Jestem jak najdalszy od poczuwania się do jakiejkowiek misji, nie widzę powodów, żeby sobie uzurpować takie prawo – zastrzega muzyk. – Wystarczy, że czuję odpowiedzialność za każdy własny koncert. Zawsze miałem też problem z tym, co należy rozumieć pod pojęciem poezji śpiewanej. To wcale nie musi być liryczna ballada i nastrojowe nucenie dla grupy wtajemniczonych, najlepiej z Krakowa, którzy się spotykają w jakiejś piwnicy i piją herbatę z cytryną. Każda dobra piosenka jest poetycka – Beatlesów, Wojciecha Młynarskiego, Stinga czy Edyty Bartosiewicz.

Muzyk podkreśla również dystans do artystycznych porównań i budowanych na tym hierarchii: – Ojcem zjawiska poezji śpiewanej w tym kraju jest niewątpliwie Zygmunt Konieczny, który komponował pierwsze piosenki dla Ewy Demarczyk. To jest tzw. wzorzec metra. Cała reszta to era, nazwijmy ją – postzygmuntowska. Nikt potem prochu nie wymyślił. Kiedy bywałem 25 lat temu porównywany do Marka Grechuty, Jan Kanty Pawluśkiewicz żartował: "Nic się nie przejmuj. Gdy Marek zaczynał, opowiadali, że śpiewa zupełnie jak Mieczysław Święcicki”.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"