Sękate słodkości z rożna

Na palenisku żarzą się olchowe lub brzozowe drwa. Tuż obok, na specjalnych stawidłach z korbą, obraca się dębowy rożen, szerszy z jednego, węższy z drugiego końca, owinięty pergaminem lub ubrany w natłuszczoną płócienną koszulkę.

Publikacja: 18.03.2009 14:20

Sękacz

Sękacz

Foto: NAC

Gospodyni jedną ręką nabiera na chochelkę rzadkie ciasto i cienką strugą polewa wałek, drugą zaś kręci korbą, dbając, by ciasto równomiernie pokrywało rożen. Gdy jedna cienka warstwa się zapiecze, kolej na następną. Tych warstw będzie co najmniej kilkanaście, praca potrwa dobre trzy godziny. Spływające ciasto tworzy dookoła charakterystyczne sople, które nadadzą wypiekowi wygląd przypominający pień drzewa okolony sękami, w przekroju zaś ujawnią się słoje utworzone przez kolejne wartwy ciasta. Tak powstaje sękacz, najsłynniejszy wypiek świąteczny polskich północnych Kresów.

Z całą pewnością sękacz był ozdobą wielkanocnego stołu także w rodzinie Piłsudskich, choć można wątpić, czy znali go dziadkowie Marszałka. Rzecz bowiem w tym, że ten polsko-litewski przysmak spopularyzował się u nas najpewniej dopiero gdzieś w połowie XIX wieku. Na temat jego pochodzenia istnieje wiele sprzecznych teorii. Jedna z legend głosi, że został wynaleziony w XVI w. przez kucharzy na dworze w Berżnikach na cześć goszczącej tam Bony Sforzy, inna, równie wątpliwa, że Polacy przejęli technologię pieczenia ciasta na rożnie we wczesnym średniowieczu od bałtyckiego plemienia Jaćwingów. Spotkałem się też z opinią, iż jest to tradycyjne ciasto tatarskie, czemu jednak dzisiejsi polscy Tatarzy skrzętnie zaprzeczają.

Według najbardziej wiarygodnych źródeł sękacz zrodził się w Brandenburgii, gdzie nadano mu imię Baumkuchen (Baum – drzewo) i już w połowie XVII w. zaliczany był do specjałów Berlina. Do Polski zawitał wraz z pruskimi osadnikami. Zadomowił się w Wielkopolsce, na Pomorzu i Kujawach, gdzie pod nazwą baumkuch lub bankuch znany jest do dzisiaj; wreszcie dotarł na Litwę.

Baamkuch jest tradycyjnym przysmakiem weselnym w Luksemburgu, podobne ciasta pieką Francuzi, Węgrzy, a nawet Szwedzi (spettekakka – ciasto z rożna). Ale Suwalszczyzna jest dzisiaj chyba ostatnim miejscem na świecie, gdzie sękacze piecze się jeszcze według starej metody, na otwartym ogniu, z ręcznie obracanym rożnem. I tu jednak tradycja zamiera i większość sękaczy obecnych dziś w handlu, w tym także te opatrzone zaświadczeniami o rzekomej autentyczności, robione są na elektrycznych opiekaczach, z ciasta „ulepszonego” rozmaitą chemią.

„Sękacze z 200 jajek”, o których pisał Wańkowicz, musiały być przeogromne – zwykle ograniczano się do 40 – 60 jaj. Ja dziś przedstawiam przepis na „dziada”, uproszczoną wersję sękacza, z takiego samego ciasta, tyle że bez rożna i bez sęków, za to ze słojami.

[ramka][srodtytul]Dziad[/srodtytul]

3/4 kostki masła

750 g cukru

dziesięć jaj

250 g mąki

Masło utrzeć z cukrem, aż masa się spieni. Następnie – dalej ucierając – wbić po kolei wszystkie żółtka i dosypać mąkę. Ubić pianę z białek i wymieszać z ciastem.

Tortownicę (albo inną formę) wysmarować masłem. Wlać cienką warstwę ciasta, najcieńszą jak tylko się da. Wstawić do piekarnika (ok. 180 st.). Gdy się upiecze, wyjąć, wlać drugą cieniutka warstwę, wstawić formę do większej z wodą (żeby piekło się tylko od góry) i obie razem do piekarnika. Gdy druga warstwa się upiecze, wlać kolejną, i tak dalej do zużycia całego ciasta.

Placek może być wyższy (składać się z większej ilości warstw) lub niższy, w zależności od ilości ciasta, kształtu formy lub cierpliwości kucharza. W przekroju wygląda tak samo jak sękacz, tylko prążki (warstwy) przebiegają nie wzdłuż, ale w poprzek wypieku.

Po wierzchu można dziada polukrować albo ozdobić w dowolny inny sposób.

Niektórzy do ciasta dodają śmietany, wanilii, cytryny, mielonych migdałów.

Dziad, podobnie jak sękacz, jest doskonale jadalny nawet po upływie pół roku.[/ramka]

Gospodyni jedną ręką nabiera na chochelkę rzadkie ciasto i cienką strugą polewa wałek, drugą zaś kręci korbą, dbając, by ciasto równomiernie pokrywało rożen. Gdy jedna cienka warstwa się zapiecze, kolej na następną. Tych warstw będzie co najmniej kilkanaście, praca potrwa dobre trzy godziny. Spływające ciasto tworzy dookoła charakterystyczne sople, które nadadzą wypiekowi wygląd przypominający pień drzewa okolony sękami, w przekroju zaś ujawnią się słoje utworzone przez kolejne wartwy ciasta. Tak powstaje sękacz, najsłynniejszy wypiek świąteczny polskich północnych Kresów.

Pozostało 84% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"