Muzyk pełen namiętności i emocji

Polsko-francuski dokument „Piotr Anderszewski – Podróżujący Fortepian” Brunona Monsaingeona wygrał Festiwal Programów Audiowizualnych w Biarritz. W niedzielę o 22.50 pokaże go TVP 2

Aktualizacja: 27.03.2009 12:55 Publikacja: 25.03.2009 19:25

Bohater opowieści jest nietuzinkowym artystą, jego fortepianowe interpretacje ujmują słuchaczy nie tylko perfekcją wykonania, ale i emocjonalnością.

Film o Piotrze Anderszewskim to kino drogi. Rozpoczyna się w Polsce, gdy pianista wsiada samotnie z niedużą walizeczką do wagonu kolejowego, który staje się jego domem na czas trasy koncertowej. W zaimprowizowanym tam mieszkaniu, wyposażonym oczywiście w fortepian, muzyk dzieli się przemyśleniami na temat swojej pracy, opowiada o tym, co go fascynuje, czego się obawia.

Jest synem Węgierki i Polaka. Rodzice nie byli muzykami, ale dzieciom zaszczepili miłość do niej. Starsza siostra Dorota uczyła się gry na skrzypcach, Piotr – na fortepianie. Pamięta, że po raz pierwszy usłyszał Mozarta w kościele św. Krzyża w Warszawie, było to „Requiem”. Uważa go za jednego z najdoskonalszych kompozytorów, mimo zmieniających się fascynacji muzyką Beethovena, Bacha, Chopina.

– Grać można tylko coś, co się kocha. Naprawdę kocha – mówi Piotr Anderszewski z przekonaniem.

Unika artystycznych kompromisów. W filmie zobaczymy fragment jednego z paryskich koncertów, po zakończeniu którego tak się zwrócił do oklaskującej go publiczności: – Nie jestem dziś zadowolony z drugiej partity, więc zagram ją jeszcze raz. To trwa 18 minut, więc jeśli chcecie państwo pójść do domu... to nie ma problemu!

W Budapeszcie zagrał koncert Schumanna w tamtejszej Akademii Muzycznej i cieszył się ze spotkania ze swoją babcią.

Ale i z Warszawą Anderszewski czuje się silnie związany.

– Łączą mnie z nią stosunki pełne namiętności – wyznaje.

Mieszkał w Warszawie, Budapeszcie, Lyonie, Strasburgu, Los Angeles, Londynie, Paryżu, Liz-bonie. Opowiada o zmieniających się nastrojach miejsc, fascynacji nieznanym, próbie dotknięcia nieskończoności.

– Przekazywanie prawdy w sztuce polega na zyskaniu pewnej władzy nad publicznością, na tym, że budzi się w niej marzenia. Ale wszelka władza jest złudzeniem, a dobry artysta jest z konieczności iluzjonistą. Myślę, że mam szczerą naturę – sztuka kłamstwa nie przychodzi mi łatwo. W mojej profesji to upośledzenie, ale także moja siła.

Bohater opowieści jest nietuzinkowym artystą, jego fortepianowe interpretacje ujmują słuchaczy nie tylko perfekcją wykonania, ale i emocjonalnością.

Film o Piotrze Anderszewskim to kino drogi. Rozpoczyna się w Polsce, gdy pianista wsiada samotnie z niedużą walizeczką do wagonu kolejowego, który staje się jego domem na czas trasy koncertowej. W zaimprowizowanym tam mieszkaniu, wyposażonym oczywiście w fortepian, muzyk dzieli się przemyśleniami na temat swojej pracy, opowiada o tym, co go fascynuje, czego się obawia.

Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku