XVII-wieczne skrzypce należące do Ola Spiro, w czasie wojny więźnia gułagu, po powrocie do Polski muzyka Filharmonii Warszawskiej i Teatru Wielkiego w Warszawie, w 1968 roku zmuszonego do emigracji, wzięła wczoraj w opiekę w Sztokholmie Maria Kaczyńska, żona prezydenta RP.
Darczyńcą jest Leo Leszek Kantor, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych „Człowiek i świat”, zainaugurowanego właśnie w szwedzkiej stolicy.
Olo Spiro znalazł swój drugi dom w Szwecji, gdzie zdążył grać jeszcze w Operze Królewskiej. Umarł w 2007 roku. Jego skrzypce zostaną zdeponowane w Kancelarii Prezydenta RP do czasu, gdy w Warszawie, rodzinnym mieście skrzypka, powstanie Muzeum Historii Żydów Polskich.
By wywieźć instrument z Polski, musiał Spiro posłużyć się zaświadczeniem, że skrzypce zostały zrobione po wojnie. Otrzymał taki papier – życzliwych ludzi i w tamtym podłym czasie nie brakowało. A jednak uszkodzono je, „pękły – pisał Leo Leszek Kantor w artykule »Wyjechać ze skrzypcami« opublikowanym w »Plusie Minusie« 14 – 15 marca br. – gdy walnięto w nie pieczęcią urzędu celnego. Jej odcisk też się zachował: z laku, z orzełkiem bez korony, złamana na dwie połówki. Chyba jedna połówka jest polska, druga żydowska...”.
Wśród filmów pokazanych wczoraj w Sztokholmie znalazły się poświęcone zagładzie polskich Żydów obrazy Jolanty Dylewskiej „Po-lin” i Borysa Lankosza „Radegast” według scenariusza Andrzeja Barta.