Potężny zastrzyk energii

Rozmowa z pianistą Leszkiem Możdżerem

Publikacja: 13.05.2009 10:18

Leszek Możdżer

Leszek Możdżer

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

[b]Rz: Gra pan utwory Fryderyka Chopina na swój sposób, wybiera pan całe frazy z jego kompozycji i umieszcza w swoich. Podobnie traktuje pan twórczość innych kompozytorów, choćby Witolda Lutosławskiego. Nie spotyka się pan z zarzutami, że to szarganie świętości?[/b]

[b]Leszek Możdżer:[/b] Sam mam wątpliwości, czy jest to działanie właściwe. Każdy kompozytor płaci za muzykę, którą pisze, całym swoim życiem, i to, co napisze, jest zamkniętą całością. Wykorzystywanie gotowych dzieł do własnych prac może sprawiać wrażenie nadużycia. Spotykam się jednak z tak dużymi naciskami świata zewnętrznego, że czasem im ulegam i robię takie rzeczy, choć rzeczywiście niekiedy czuję wewnętrzny sprzeciw. Staram się jednak robić to taktownie, biorę na warsztat tylko tych kompozytorów, których szanuję i kocham.

[b]Sądząc z pana wyborów, szanuje pan i kocha głównie kompozytorów polskich. Dlaczego?[/b]

Jestem Polakiem urodzonym w Polsce i grającym w Polsce. Mam polskie korzenie i jem polski chleb. Uważam, że nasz naród ma na tyle bogaty dorobek, że należy się nim szczycić.

[b]Chętnie słucha pan muzyki klasycznej?[/b]

Bardzo chętnie i bardzo często. Mam też dużą kolekcję nut i czasem sięgam po zapisy jakichś klasycznych utworów. Czytanie nut, odkrywanie ich to fascynujące zajęcie.

[b]Czego spodziewa się pan po plenerowym koncercie w Łazienkach?[/b]

Atmosfera takich występów jest zupełnie inna niż w salach koncertowych. Dla artysty granie w plenerze, i to tylko przez chwilę, w długiej kolejce innych muzyków, którzy będą występować na tej samej scenie, to nie jest komfortowa sytuacja i zbyt wdzięczne zajęcie. Jednak, chociaż nie przepadam za takimi imprezami, dam z siebie wszystko i postaram się zagrać jak najlepiej. Ciekaw też jestem kreacji kolegów. Jestem pewien, że publiczność miło spędzi czas.

[b]Dużo pan koncertuje. Lubi pan tę formę kontaktu ze słuchaczami?[/b]

Koncert z żywą publicznością jest dla mnie potężnym zastrzykiem energii, dowartościowuję się dzięki występom na żywo. Bardzo potrzebuję koncertów. Po każdej trasie wracam zmęczony fizycznie, ale odbudowany psychicznie.

[b]Porusza się pan w bardzo różnych gatunkach i rodzajach muzyki. Czy często i chętnie wraca pan do klasyki, do Chopina?[/b]

Nie wchodzę już głębiej w jego twórczość. Bazuję na tym, co zrobiłem ładnych parę lat temu na konkretne zamówienie. Nie rozwijam takiej działalności. Po latach uprawiania muzyki jestem przekonany, że bardziej wartościowe jest tworzenie własnych kompozycji niż posługiwanie się tym, co już było. Łatwiej i pełniej można wtedy wyrażać samego siebie. Poza tym, logicznie rzecz biorąc, istnieje prawdopodobieństwo, że to, co napiszę, będzie przedstawiało jakąś wartość. Idąc tym tropem – jest szansa, że będę budował własny dorobek, który będzie odżywiał polską tożsamość.

O wiele cenniejszym działaniem jest tworzenie własnego świata niż na przykład sprowadzanie wytartych hitów z zagranicy.

[b]Teraz pracuje pan nad nowym projektem. Czym zaskoczy pan tym razem słuchaczy?[/b]

Razem z gitarzystą Philem Manzanerą, perkusistą Charlesem Haywardem i grającym na basie Yaronem Stavim nagraliśmy płytę „Firebird VII”. Ci, którzy spodziewają się filmowej pianistyki na dużym pogłosie, mogą się zdziwić. To bardzo ostry projekt, wręcz rockandrollowy. W czerwcu ruszamy w trasę koncertową promującą ten album, zagramy m.in. we Wrocławiu, w Poznaniu, Warszawie i Sopocie.

[ramka][b]Leszek Możdżer[/b] – uważany za jednego z najwybitniejszych współczesnych muzyków jazzowych w Polsce, znakomity pianista i kompozytor. Sięga do różnych gatunków muzycznych, komponuje muzykę do spektakli teatralnych i filmów. Współpracował z wieloma wybitnymi światowymi twórcami. Nagrał ponad 50 płyt autorskich lub przygotowanych wraz z innymi artystami.[/ramka]

[b]Rz: Gra pan utwory Fryderyka Chopina na swój sposób, wybiera pan całe frazy z jego kompozycji i umieszcza w swoich. Podobnie traktuje pan twórczość innych kompozytorów, choćby Witolda Lutosławskiego. Nie spotyka się pan z zarzutami, że to szarganie świętości?[/b]

[b]Leszek Możdżer:[/b] Sam mam wątpliwości, czy jest to działanie właściwe. Każdy kompozytor płaci za muzykę, którą pisze, całym swoim życiem, i to, co napisze, jest zamkniętą całością. Wykorzystywanie gotowych dzieł do własnych prac może sprawiać wrażenie nadużycia. Spotykam się jednak z tak dużymi naciskami świata zewnętrznego, że czasem im ulegam i robię takie rzeczy, choć rzeczywiście niekiedy czuję wewnętrzny sprzeciw. Staram się jednak robić to taktownie, biorę na warsztat tylko tych kompozytorów, których szanuję i kocham.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla