[srodtytul]Zmanipulowana baśń[/srodtytul]
Dopiero wtedy ochroniarze Jacksona zaalarmowani przez doktora wbiegli do sypialni domu w Los Angeles. Jeden z nich na prośbę Murraya pozbierał z podłogi kilka fiolek i wrzucił do lekarskiej torby. Już po stwierdzeniu zgonu w szpitalu Murray chciał wrócić do rezydencji Jacksona, ale ochrona zamknęła i zabezpieczyła dom. Bez względu na wyrok pewne pozostanie tylko jedno: serce Jacksona zatrzymało się w wyniku działania leków nasennych.
Reszta przypomina baśń, którą manipuluje niewidoczny narrator. Podczas oficjalnej ceremonii pożegnalnej w Staples Center, gdy dla Jacksona śpiewali m.in. Stevie Wonder i Mariah Carey, obecna była rodzina muzyka i lśniąca złota trumna. Ale nie ma pewności, że leżał w niej Jackson. Nie wiadomo też, dokąd po uroczystości odjechał karawan. Artystę pochowano dopiero we wrześniu na ekskluzywnym i najpilniej strzeżonym cmentarzu Forest Lawn w Beverly Hills. 25 czerwca – jak zapewnił jeden z braci piosenkarza – w drodze wyjątku fani będą mogli odwiedzić grób.
[srodtytul]Martwy wart miliard[/srodtytul]
Pieczę nad dorobkiem i majątkiem Michaela przejęła rodzina, która pilnie strzeże prawdy o zmarłym i skrupulatnie kontroluje jego pośmiertny wizerunek, podtrzymując legendę o genialnym artyście, wrażliwym człowieku i medialnym męczenniku. Dzieci piosenkarza – zgodnie z wolą zmarłego – znajdują się pod opieką jego matki. Mają prywatnych nauczycieli, są odseparowane od świata. Jedynym źródłem wiedzy o nich jest prawnik, który zapewnia, że ich życie "toczy się tak normalnie, jak to możliwe w tragicznych okolicznościach".
Niewiadomą pozostają zarobki spadkobierców Jacksona. Ani zarządzający jego majątkiem, ani koncern Sony – dystrybutor nagrań – nie udzielają informacji. Pośmiertną fortunę oszacował jedynie magazyn "Billboard", opierając się na częściowych danych i prognozach. Według tych obliczeń majątek Jacksona w ciągu roku powiększył się o miliard dolarów, m.in. dzięki kontraktowi z Sony (250 mln), sprzedaży płyt (380 mln) i filmu "This Is It" (400 mln). Same bilety na niedoszłe koncerty – zachowane przez fanów na pamiątkę – przyniosły 6,5 mln dolarów. Powrót piosenek Jacksona do radia i telewizji zapewnił kolejne 150 mln dolarów. A trzeba jeszcze doliczyć dochód ze sprzedaży DVD, ściągania utworów w formie cyfrowej, dzwonków telefonicznych oraz tantiemy za piosenki z katalogu Beatlesów, do których piosenkarz miał prawa. W przyszłym roku premierę będzie mieć inspirowane muzyką Jacksona widowisko Cirque de Soleil oraz gra komputerowa, której użytkownicy poczują, że tańczą i śpiewają jak król popu.