Heidi, "das schielende Opossum" (zezowaty opos) ma prawdopodobnie dwa i pół roku. Ktoś ją porzucił, razem z siostrą Nairą, niedaleko schroniska dla zwierząt w Północnej Karolinie w USA. Zbieg rozmaitych okoliczności sprowadził w maju zeszłego roku obie samice do zoo w Lipsku w Niemczech.
Mimo mankamentu urody, została powszechnie uznana za piękność. Ma na Youtube [link=http://www.youtube.com/watch?v=PmPGMSsfnEg" "target=_blank]piosenkę na swą cześć[/link] i pełen zachwytów ponad 100 tysięcy fanów [link=http://www.facebook.com/Kotypl#!/pages/Heidi-das-schielende-Opossum/152196318161928" "target=_blank]profil na Facebooku[/link]. Doniosło o niej każde niemieckie medium i środki przekazu z całego świata.
Opiekunowie z ogrodu podejrzewają, że wada wzroku wynika z wcześniejszej niewłaściwej diety lub też z nadwagi. Poza tym zwierzakowi nic nie dolega. - To tylko problem estetyczny - mówią o zezie Heidi. - Opos to zwierzę aktywne w nocy, drogę odnajduje bardziej węchem niż wzrokiem - tłumaczą.
Zoo nie ma - a przynajmniej dotąd nie miało - "marketingowych" planów związanych z popularnością Heidi. Wszelkie przeznaczone na nią ewentualne datki będą przekazane, jak zadeklarowało zoo, na ratowanie nosorożców z Borneo.
Pierwszy publiczny występ Heidi przewidziany jest na początek lipca. Niedługo w sklepach pojawi się też pluszowa wersja zezowatego oposa.