Warszawę w sezonie jesienno-zimowym omija kilkanaście dużych koncertów oraz wiele widowisk dla dorosłych i dzieci – oceniają promotorzy takich imprez.
– Brak hali w Warszawie to już od lat stały temat dowcipów na światowych zjazdach agentów i promotorów – opowiada „Rz" Mikołaj Ziółkowski, szef Alter Artu, producent m.in. gdyńskiego festiwalu Open'er. – Mówię o tym jak najpoważniej, a będąc mieszkańcem Warszawy, zawsze odczuwam wstyd. Na sali jest bowiem 200 – 300 osób, wśród nich przedstawiciele najmniejszych krajów Unii Europejskiej: Litwy, Estonii, Łotwy, Chorwacji czy Słowenii. Ich stolice mają hale – tylko nasza nie. Nie ma nawet planu budowy nowoczesnego obiektu.
Jak zaznacza Ziółkowski, nikt nie może pojąć, że stolica prężnie rozwijającego się kraju o jednej z największych populacji w Unii Europejskiej i rosnącym zapotrzebowaniu na koncerty, widowiska czy wydarzenia sportowe nie chce zainwestować w halę. – Psuje swój wizerunek, nie promuje się, nie chce być elementem europejskiego krwiobiegu. Tym bardziej że nowymi obiektami dysponują Gdańsk i Łódź, po przebudowie są katowicki Spodek i wrocławska Hala Stulecia. Kraków rozpoczął budowę nowego obiektu. W Warszawie powstały dwa duże stadiony, ale aby skończyć z peryferyjnością naszego miasta, niezbędna jest również nowoczesna hala widowiskowa – podkreśla.
Pustka psuje klimat
– Lady Gaga, Shakira, Sade i Roger Waters – to tylko niektórzy artyści, których koncerty nie odbyły się w Warszawie i musieliśmy je przygotować w Gdańsku bądź w Łodzi, ponieważ w stolicy nie ma hali z prawdziwego zdarzenia – mówi Hubert Stajniak z Live Nation Poland. – Nikt w światowym biznesie koncertowym nie może zrozumieć, że jedyny warszawski obiekt, w którym można zorganizować koncert, to Torwar mieszczący 4600 widzów. Skala dzisiejszych produkcji jest taka, że gdybyśmy chcieli tam pokazać „The Wall" Rogera Watersa, show mogłoby obejrzeć tylko 300 osób. Więcej by się nie zmieściło.
Również Ziółkowski zaznacza, że na tle Europy Torwar nie spełnia wielu podstawowych kryteriów. – Przede wszystkim jest za mały na wszystkie duże produkcje koncertowe czy widowiska. A w przypadku mniejszych koncertów na płycie z powodu braku większej liczby wyjść ewakuacyjnych może przebywać tylko 1700 osób.