"Wymyk" to historia dwóch braci, którzy żyją na przedmieściach Łodzi. Prowadzą wspólnie firmę, mają różne spojrzenie na rodzinny biznes, z tego powodu są skłóceni.
Pewnego dnia, w ostatniej chwili, wbiegają do podmiejskiej kolejki. W pociągu jedzie wyzywająca dziewczyna. Zaczepia ją banda wyrostków. Młodszy brat staje w jej obronie. Wywiązuje się bójka. Starszy próbuje interweniować, ale odepchnięty na bok staje jak sparaliżowany i widzi jak chuligani wyrzucają brata z pociągu.
To nie koniec koszmaru, najgorsze jest to, że musi spotkać się ze swoją rodziną i opowiedzieć co się zdarzyło, a potem żyć z poczuciem, że okazał się tchórzem.
- Zainteresowało mnie dotknięcie elementarnego tematu jakim jest tchórzostwo i związane z nim poczucie winy. Każdemu z nas zdarzyło się stchórzyć w mniej lub bardziej poważnej sytuacji. Nie dla tego, że jesteśmy źli, tylko czasem po prostu słabi. Słabość jest cechą skwapliwie przez nas ukrywaną, szczególnie przez mężczyzn, jednak wybitnie współdefiniującą ludzką naturę. Niesie ona ze sobą upokorzenie, ale także groteskowość oraz, co najważniejsze: szansę na odkupienie - powiedział Grzegorz Zgliński.