Reklama
Rozwiń

Znakomity koncert tria Kenny’ego Wernera i braci Oleś

Kto nie mógł być na Festiwalu Pianistów Jazzowych w Kaliszu na koncercie amerykańskiego pianisty Kenny'ego Wernera z braćmi Oleś, miał okazję posłuchać ich w poniedziałkowy wieczór w Novym Kinie Praha.

Aktualizacja: 30.11.2011 07:45 Publikacja: 29.11.2011 23:56

Znakomity koncert tria Kenny’ego Wernera i braci Oleś

Foto: Fotorzepa, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Pięć lat temu ukazał się album tria Oleś/Werner/Oleś „Shadows" zawierający kompozycje perkusisty Bartłomieja Brata Olesia i jedną kontrabasisty Marcin Olesia. Utytułowany amerykański pianista Kenny Werner znalazł w nich tak silne inspiracje, że zagrał na swoim najwyższym poziomie. Po pięciu latach muzycy powrócili do tamtego repertuaru, a gość z Nowego Jorku okazał się być w doskonałej formie.

 

Pianista rozpoczął występ długą solówką otwierającą kompozycję „Discovery". Przenikające się fortepianowe akordy płynęły powoli, jak szeroka rzeka, od razu podziałały kojąco na słuchaczy. Kiedy dołączyła sekcja rytmiczna braci Oleś, muzyka nabrała żywszych barw. Trio zabrzmiało tak, jakby grało ze sobą od zawsze.

Werner słynie z gry oszczędnej, ale nasyconej emocjami. To samo można powiedzieć o naszych muzykach, przynajmniej kiedy wykonują tematy w łagodniejszym nastroju. Dzięki dobremu nagłośnieniu kinowej sali można się było delektować niuansami brzmienia akustycznych instrumentów. Niestety, nie rozumiem dlaczego niektóre koncerty mają tak słabe oświetlenie. I tym razem muzycy byli pogrążeni w półmroku, co uniemożliwiło przyjrzenie się im. A przecież obserwacja, jak przeżywają swoją muzykę, jakie uczucia malują się na ich twarzach, jest częścią spektaklu, jakim jest koncert. Miłośnik muzyki na koncercie musi pozostać widzem, a nie być tylko słuchaczem.

Koncert tria Oleś/Werner/Oleś był także kolejnym dowodem na tezę, że najlepsza muzyka powstaje w efekcie wymiany doświadczeń pomiędzy muzykami. Bo Kenny Werner inspirował braci Oleś do wydobywania rytmicznych subtelności ze swoich instrumentów, a oni zachęcali go dynamicznej gry od nostalgicznej zadumy do ekspresji. Wysłuchaliśmy niemal całego programu z albumu „Shadows". . Koncert zakończył bis „It's Only a Dream", ten utwór zamyka również płytę.

Cykl koncertów „Na Pradze jest jazz" Domu Kultury TuPraga szykuje drugą w tym tygodniu niespodziankę. Prosto z poznańskiego festiwalu „Made in Chicago" przyjedzie do Warszawy pianista Jim Baker z polskim zespołem. Na środowym koncercie w Teatrze Akademia towarzyszyć mu będą: klarnecista Wacław Zimpel, kontrabasista Wojciech Traczyk i perkusista Robert Raszyk.

Jim Baker jest już sławną postacią chicagowskiej sceny. Był regularnym pianistą koncertów w klubie saksofonisty Freda Andersona Velvet Lounge. Współpracuje z saksofonistą Kenem Vandermarkiem, kultową grupą Tortoise i kwartetem Extraordinary Popular Delusions. Występuje i nagrywa solo. To pierwsza wizyta pianisty w Polsce i jedyna okazja, by poznać jego oryginalny styl na żywo.

Pięć lat temu ukazał się album tria Oleś/Werner/Oleś „Shadows" zawierający kompozycje perkusisty Bartłomieja Brata Olesia i jedną kontrabasisty Marcin Olesia. Utytułowany amerykański pianista Kenny Werner znalazł w nich tak silne inspiracje, że zagrał na swoim najwyższym poziomie. Po pięciu latach muzycy powrócili do tamtego repertuaru, a gość z Nowego Jorku okazał się być w doskonałej formie.

Pianista rozpoczął występ długą solówką otwierającą kompozycję „Discovery". Przenikające się fortepianowe akordy płynęły powoli, jak szeroka rzeka, od razu podziałały kojąco na słuchaczy. Kiedy dołączyła sekcja rytmiczna braci Oleś, muzyka nabrała żywszych barw. Trio zabrzmiało tak, jakby grało ze sobą od zawsze.

Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem