"Rz": Lubi pan „Dziadka do orzechów"?
Toer van Schayk:
Muzyka Czajkowskiego jest wspaniała, a co najważniejsze – inspiruje. Ale gdy przystępowałem do pracy nad „Dziadkiem do orzechów", nigdy wcześniej nie widziałem żadnej jego inscenizacji na scenie. Moje dzieciństwo przypadło na lata II wojny, a później jakoś mnie on ominął. Miałem więc spojrzenie nieskażone cudzymi pomysłami.
Łatwo jest zachować proporcje między światem bajki a baletowej klasyki?
Czystego tańca klasycznego jest w moim spektaklu stosunkowo niewiele. Starałem się wyjść poza schemat tradycyjnego divertissment, jak bywa traktowany drugi akt „Dziadka do orzechów".