To sensacja nie mniejsza niż nagroda Grammy za debiut, którą odebrała w lutym 2011 r. Wśród pokonanych głosami fanów pozostali: wokalista Kurt Elling, pianiści Ahmad Jamal i Brad Mehldau, saksofoniści Joe Lovano i Sonny Rollins, gitarzysta Pat Metheny i inni wielcy jazzu.
A jeszcze rok wcześniej mówiła: „Chcę być mała, niezauważalna, ale przy tym ekscytująca i zadziwiająca". Rzeczywiście jest drobna, wygląda i zachowuje się swobodnie, jak nastolatka, ale kiedy staje na scenie z kontrabasem, publiczność zamiera słuchając z jaką pasją improwizuje. Zainteresowanie młodą artystką zapewne nie byłoby tak wielkie, gdyby nie śpiewała własnych piosenek i nie komponowała łatwo wpadających w ucho tematów. Te przychodzą jej z łatwością, o czym możemy się przekonać słuchając jej najnowszego albumu „Chamber Music Society", który w tej samej ankiecie zajął czwarte miejsce.
Kiedy przed koncertami w Polsce, w styczniu 2009 r. zapytałem ją, jak łączy grę na kontrabasie ze śpiewaniem, odpowiedziała: „Nie mam z tym żadnych problemów, może dlatego, że robię to od samego początku, od kiedy zaczęłam uczyć się gry na kontrabasie. Powiem więcej, nie potrafię rozdzielić tych czynności. Obie są dla mnie jednakowo ważne. Początkowo grałam i śpiewałam jednocześnie proste linie melodyczne, teraz potrafię również improwizować.
Spalding została również Jazz Artist of the Year w cenionych Boston Music Awards. Do nagród podchodzi z dystansem. - Obserwuję ceremonie wręczania nagród Grammy od ponad 25 lat i nigdy wcześniej nie widziałem nikogo tak wyluzowanego, zrelaksowanego jak Esperanza - mówi o niej producent albumu „Chamber Music Society" Gil Goldstein. Oboje pracują teraz nad nową płytą „Radio Music Society", która ma się ukazać w 2012 r.