Święto polsko-greckie

Z Milo Kurtisem, muzykiem, organizatorem Tygodnia Kultury Greków Polskich, rozmawia Aleksandra Bilewicz

Aktualizacja: 08.06.2012 15:21 Publikacja: 08.06.2012 15:17

Święto polsko-greckie

Foto: Agencja Gazeta, Michał Mutor Michał Mutor

Red

Skąd pomysł na festiwal kultury Greków polskich?

– Usiłowałem zrobić ten festiwal od wielu lat. Chciałem zaprezentować kulturę Greków i Greczynek, którzy tu się urodzili, wychowali. Wielu z artystów wyjechało z Polski na Zachód. Ja do Stanów. Wróciłem do Polski na dwa miesiące, po miesiącu wyrzuciłem bilet powrotny. Polacy sobie z tego nie zdają sprawy, ale tu można robić prawdziwą sztukę. Na przykład jazz czy muzyka etniczna są tu bardzo popularne. Z moją muzyką w USA nie było szans wyżyć. Tu potrafię zagrać dla 10 tys. ludzi, a w Ameryce nie przyjdzie nawet 20 osób. Inni polsko-greccy artyści też w większości wrócili do Polski. Czują się tutaj świetnie.

Tydzień Kultury Greków Polskich obył się w minionym tygodniu. W dniu meczu Polska - Grecja przypominamy rozmowę z Milo Kurtisem


Urodziłeś się w Zgorzelcu, jako syn uchodźców greckich. Grecy polscy to była specyficzna, lewicowa społeczność...

– Komunistyczna. Nie wstydzę się tego. U nas wojna skończyła się w 1949 r. Walkę z lewicową partyzantką wygrała prawica przy wsparciu Brytyjczyków, którzy chcieli w Grecji umieścić swojego króla. Nasi rodzice musieli uciekać z Grecji. Mojego ojca i wielu innych skazano na kary śmierci i odebrano im obywatelstwo. Na początku było nas 15 tys., głównie na Dolnym Śląsku. Mieliśmy szkołę grecką, więc w pewnym momencie chodziłem do trzech szkół – greckiej, polskiej i muzycznej. Jestem wdzięczny Polsce za to, co dla nas zrobiła.

Czy coś zostało z lewicowego dziedzictwa Greków w Polsce?

– My zostaliśmy. Buntowałem się, ale gdy dorosłem, doszedłem do wniosku, że idee lewicowe są najbliższe człowiekowi. Polacy nie akceptują jednak socjalizmu u siebie, no i teraz w Grecji. Nie rozumieją, że tam się odbywa rewolucja.

Podczas Tygodnia wystawiacie „Obronę Sokratesa".

– Chcę, żeby wszyscy ją poznali. Porusza tematy aktualne dzisiaj – głupota, która zwycięża, to, co wyprawiają politycy... Sokratesa zagra reżyser Rafał Grupiński. Z Apostolisem Anthimosem będziemy mu akompaniować.

Najsilniejszą stroną Tygodnia jest muzyka.

– W Grecji wszędzie gra się muzykę tradycyjną: w sklepach, w kawiarniach. Czy w Polsce ktoś w knajpie puszczałby mazurka, kujawiaka? Dlatego byłem szczęśliwy, że konkurs na hymn Euro wygrało „Koko Euro spoko".

Zagra Kroke, usłyszymy funk, reggae, jazz.

– Kroke jest jednym z najbardziej znanych polskich zespołów na świecie. Tutaj z Mają Sikorowską, pół-Greczynką, zagrają repertuar grecki. Zagra też Jorgos Skolias – wspaniały śpiewak, potrafi wykonywać i soul, i punk, ale poszedł w jazz. Będzie Apostolis Anthimos Trio – jazz bardziej mainstreamowy, czyściusieńki. Zaprosiłem też chór z prawosławnej katedry metropolitalnej w Warszawie. Ilias Vrazas zaśpiewa pieśni greckie z towarzyszeniem gitary. Do tego codziennie wieczorem grać będzie tradycyjny zespół Olympos – bouzuki, darabuka, akordeon. Zaplanowaliśmy też warsztaty ludowych tańców.

Sam wystąpisz ze swoim zespołem Naxos Quintet. Zagracie z Józefem Skrzekiem z SBB.

– Naxos Quintet założyłem w zeszłym roku. Postanowiłem grać muzykę, która łączyłaby awangardę z klasyką, z jazzem i z muzyką grecką, żydowską oraz arabską. Z Józkiem Skrzekiem nagrywaliśmy ostatnio płytę. Oprócz tego grają z nami multiinstrumentalista Apostolis, też z SBB, Paweł Postaremczak, wybitny saksofonista, i Olo Walicki, na kontrabasie. Mamy trudne zadanie, bo gramy po meczu.

Po meczu Polska – Grecja. To dobrze, że festiwal zbiega się z tą sportową konfrontacją?

– Będziemy razem oglądać ten mecz: Polacy i Grecy. Jak Grecja przegra, to przecież będzie piękna katastrofa. Jak Polska przegra, to Polacy to odbiorą jako piękną katastrofę. Myślę, że to będzie wielkie święto polsko- -greckie. Potem do rana będziemy się bawić. W Stanach zobaczyłem, że sport w gruncie rzeczy to przecudowna dziedzina sztuki. Byłem na mundialu w Stanford, grała Rumunia ze Szwecją. I wszyscy na policzkach mieli z jednej strony flagę szwedzką, z drugiej rumuńską. Po prostu kibicowaliśmy dobremu przedstawieniu.

Oprócz muzyki, teatru i sportu będą też sztuki wizualne.

– Zobaczymy obrazy Michalisa Chrisoulidisa, profesora ASP we Wrocławiu, rzeźby i instalacje – Christosa Mandziosa i fotografiki Kostasa Kawardzisa. Pokażemy też dokumenty Atheny Savidis. Nakręciła np. film o uchodźcach greckich w Polsce.

Nie zabraknie też dyskusji o obecnej sytuacji w Grecji. Czy chciałbyś zmienić negatywny obraz tego kraju, który od jakiegoś czasu dominuje w polskich mediach?

– Mam mały wpływ na to, żeby zmienić obraz Grecji. Nagonka na „leniwych Greków" trwa we wszystkich mediach. Pamiętam, jak za komuny krytykowano w zachodnich mediach Polskę. Teraz Polska robi to samo w stosunku do Grecji.

Skąd pomysł na festiwal kultury Greków polskich?

– Usiłowałem zrobić ten festiwal od wielu lat. Chciałem zaprezentować kulturę Greków i Greczynek, którzy tu się urodzili, wychowali. Wielu z artystów wyjechało z Polski na Zachód. Ja do Stanów. Wróciłem do Polski na dwa miesiące, po miesiącu wyrzuciłem bilet powrotny. Polacy sobie z tego nie zdają sprawy, ale tu można robić prawdziwą sztukę. Na przykład jazz czy muzyka etniczna są tu bardzo popularne. Z moją muzyką w USA nie było szans wyżyć. Tu potrafię zagrać dla 10 tys. ludzi, a w Ameryce nie przyjdzie nawet 20 osób. Inni polsko-greccy artyści też w większości wrócili do Polski. Czują się tutaj świetnie.

Pozostało 84% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"