Reżyser filmu Ki-Duk Kim zamierzał zostać duchownym, w Paryżu studiował malarstwo, w 1992 r. zaczął pisać scenariusze, a od 1996 r. sam kręci filmy. Zrobił ich już kilkanaście. W Wenecji był już nagrodzony Srebrnym Lwem za reżyserię w 2004 r. "Pustego domu", w Berlinie w tym samym roku zdobył Srebrnego Niedźwiedzia za "Samarytankę". Znany jest również dzięki obrazowi "Wiosna, lato, jesień, zima i...wiosna". Ostatnio swoim filmom lubi nadawać krótkie, wyraziste tytuły: "Łuk", "Czas", "Oddech", "Sen", teraz nadszedł czas na "Pietę".
Nagrodzony Złotym Lwem film to pełna przemocy opowieść o bezwzględnym lichwiarzu i tajemniczej kobiecie, która twierdzi, że jest jego matką.
Filmy oceniało jury pod przewodnictwem brytyjskiego reżysera Michaela Manna, zasiadali w nim reżyserzy: Matteo Garrone z Włoch, Pablo Trapero z Argentyny, Ursula Meier ze Szwajcarii, Izraelczyk Ari Folman i Peter Ho-Sun Chan z Hongkongu, oraz aktorki: Laetitia Casta i Samantha Morton, a także performerka z Serbii Marina Abramović. Specjalną nagrodę jury otrzymał film "Paradis: Glaube" Austriaka Ulricha Seidla, przez pomyłkę reżyser dostał też Srebrnego Lwa. Laetitia Casta ze swoistą dla niej gracją sprostowała ten błąd.
Obraz "Pieta" miał 17 konkurentów. Srebrny Lew za najlepszą reżyserię przypadł w tym roku Amerykaninowi Paulowi Thomasowi Andersonowi za "The Master". Opowiada on o założeniu w USA po II wojnie światowej sekty religijnej przez charyzmatycznego intelektualistę, w tej roli wystąpił Philip Seymour Hoffman, który otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora, obok grającego również w "The Master" Joaquina Phoenixa.