Cecilia Bartoli została księdzem

Włoska gwiazda miłość do muzyki dawnej łączy ze sztuką prowokacji - pisze Jacek Marczyński

Publikacja: 04.10.2012 10:47

Cecilia Bartoli na okładce nowej płyty wydanej przez fimę Decca

Cecilia Bartoli na okładce nowej płyty wydanej przez fimę Decca

Foto: Universal Music

W świecie muzyki klasycznej nikt nie może równać się z Cecilią Bartoli. Ona jedna osiągnęła status gwiazdy równej piosenkarkom czy aktorkom, nie czyniąc umizgów ku masowej widowni. Nie śpiewa przebojów na stadionach, woli barokowe arie, a jednak każda jej płyta to absolutny hit.

Zobacz na Empik.rp.pl

Zdobyła pięć nagród Grammy, bo ma wyjątkowy głos i niezwykły temperament. Wobec jej śpiewu nie można przejść obojętnie, emocje, które potrafi przekazać, ogarniają słuchaczy bez reszty. Znawcy muzyki dawnej doceniają stylowość interpretacji, zwykli śmiertelnicy dzięki niej odnajdują w starych utworach bliskie im, prawdziwe uczucia.

Zobacz galerie zdjęć

Ona wie również, czym jeszcze można skusić swoją płytą tych, którzy na co dzień unikają muzyki klasycznej. Każdy jej album jest swoistą prowokacją. Była więc „Opera proibita" – muzyczna opowieść o czasach, gdy papieże zakazali przedstawień operowych w Rzymie. Okładka z Cecilią Bartoli kąpiącą się w fontannie jak bohaterka „Słodkiego życia" Felliniego stanowiła symbol dwóch epok równie zepsutych moralnie.

Na albumie „Maria" wcieliła się w legendarną, tragicznie zmarłą artystkę epoki belcanta, Marię Mallbran, a trzy lata temu ukazała się płyta „Sacrificium" poświęcona sztuce wokalnej kastratów. Na okładce Cecilię Bartoli przemieniono w osobnika o niesprecyzowanej płci.

Promocja tej płyty stała się dla artystki okazją do kampanii przypominającej proceder kastrowania chłopców, odbywający się za przyzwoleniem kościoła katolickiego, często z pomocą księży. – W XVIII w. w samych Włoszech zabiegowi kastracji poddawano co roku cztery tysiące chłopców – mówiła w rozmowie z „Rz". – Najwyżej 10 procent z nich zostawało śpiewakami, sławę i bogactwo zdobywało kilku.

Na nowej płycie „Mission" sama włożyła sutannę. Ten strój i tytuł albumu to nawiązanie do Agostina Steffaniego, którego arie nagrała. Cecilia Bartoli mówi, że chce przypomnieć zapomnianego kompozytora drugiej połowy XVII w.

Steffani – Włoch, który całe dorosłe życie spędził w Niemczech – był kompozytorem, księdzem, dyplomatą i również szpiegiem. Niemieccy książęta powierzali mu oficjalne lub tajne misje, z których wywiązywał się bez zarzutu. Jego prywatne losy kryją wiele tajemnic. Czy był kastratem, skoro jako chłopiec śpiewał w chórze bazyliki w Padwie i w operach w Wenecji? I co takiego miał w sobie, że w wieku 13 lat zauroczył bawarskiego elektora, który ściągnął go na dwór w Monachium i otoczył niezwykłą opieką?

Postać Steffaniego zainspirowała autorkę kryminałów, Donnę Leon. Na bazie wątków z jego życiorysu napisała powieść „Jewels of Paradise". Premiera książki, wydanej od razu w sześciu językach, została połączona z promocją płyty.

Na razie najmniej mówi się więc o samej muzyce, ale z pewnością ona zatriumfuje, gdy zaczniemy słuchać płyty. Cecilia Bartoli znów miała intuicję, dokonując pierwszych w świecie nagrań arii Steffaniego. Ten kompozytor świetnie połączył niewymuszoną, włoską melodyjność z dokonaniami niemieckiego i francuskiego baroku. Być może w całości żadna z 12 wybranych przez Bartoli oper nie nadaje się do pokazania dziś na scenie, ale każda zawiera prawdziwe klejnoty. Cecilia Bartoli zaś pięknie je oszlifowała.

W świecie muzyki klasycznej nikt nie może równać się z Cecilią Bartoli. Ona jedna osiągnęła status gwiazdy równej piosenkarkom czy aktorkom, nie czyniąc umizgów ku masowej widowni. Nie śpiewa przebojów na stadionach, woli barokowe arie, a jednak każda jej płyta to absolutny hit.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"