Łączyły ich najszlachetniejsze więzi: mistrza i ucznia. Gdy w 1947 roku Grzegorz Fitelberg wrócił z wojennej tułaczki do Polski i objął kierownictwo Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, Karol Stryja grał w niej na altówce. Dyrygent dostrzegł talent młodego muzyka i zgodził się zostać jego profesorem w katowickiej uczelni. Studia trwały zaledwie rok i polegały głównie na rozmowach o muzyce, Fitelberg pozwalał też studentowi prowadzić próby.
Potem niespodziewanie profesor wyznaczył termin egzaminu dyplomowego, na którym zresztą nie był obecny z powodu własnych zobowiązań koncertowych. Karol Stryja zdał bez trudu i został... jedynym dyplomantem Grzegorza Fitelberga, który nauczaniem zajmował się okazjonalnie.
Po latach Karol Stryja postanowił upamiętnić swojego mistrza. Dokonania dyrygenta – jeśli nie zostały zapisane w nagraniach – ulatują przecież z pamięci słuchaczy. Dzięki konkursowi, który ma już ponad 40-letnią historię, wciąż pamiętamy o artyście ogromnie zasłużonym dla muzyki polskiej.
Poświęcił jej całe swoje artystyczne życie. A przecież gdy w 1891 roku w wieku 12 lat przyjechał do Warszawy, by pobierać lekcje gry na skrzypcach, nie znał polskiego. Urodził się w Dźwińsku, pochodził z rodziny żydowskiej osiedlonej na Łotwie, jego ojciec był kapelmistrzem orkiestry pułku kozackiego.
Grzegorz Fitelberg dwukrotnie kierował Filharmonią Warszawską (1908–1911 i 1924–1934) i za każdym razem trzonem jej programu były utwory współczesnych polskich autorów. W latach 1906–1939 wystąpił za granicą na prawie 100 koncertach poświęconych naszej muzyce.